Gala szermiercza,
podsumowanie sezonu 2010/2011I
15 listopada 2011 roku odbyła się Gala Szermiercza
2011 podsumowująca szermiercze wydarzenia
sportowe w sezonie 2010/2011.
Nagrody wręczono w trzech kategoriach:
SZERMIERZ ROKU 2011
Szermierzem roku 2011 została szpadzistka
Magdalena Piekarska AZS AWF Warszawa
WYRÓŻNIENIA SPECJALNE
1. Za wybitną imprezę sportową roku 2011
w kategorii dzieci i młodzieży otrzymała
impreza Challenge Wratislavia. Jedyna taka
impreza w Polsce i największa tego typu
impreza na świecie, w której udział wzięło
1895 zawodników, w tym 802 z 28 krajów świata.
2. Za wybitną imprezę sportową w roku 2011
w kategorii seniorów otrzymała impreza 56
edycja Grand Prix Pucharu Świata o Szablę
Wołodyjowskiego. Organizator Polski Związek
Szermierczy.
3. Szermiercze odkrycie roku 2011 - Marta
Puda
4. Nagroda Fair Play w kategorii juniora
- Mateusz Nycz
5. Nagroda Fair Play PKOl - Mateusz Nycz
6. Nagroda specjalna z okazji 100 lecia
klubu RKS Marymont oraz 50 lecia sekcji
szermierczej RKS Marymont dla Ryszarda Parulskiego
i Klubu RKS Marymont.
PUCHARY POLSKI
1. Za zdobycie Pucharu Polski w sezonie
2010/2011 we florecie kobiet Martyna Jelińska
2. Za zdobycie Pucharu Polski w sezonie
2010/2011 we florecie mężczyzn Leszek Rajski
3. Za zdobycie Pucharu Polski w sezonie
2010/2011 w szpadzie mężczyzn Radosław Zawrotniak
4. Za zdobycie Pucharu Polski w sezonie
2010/2011 w szpadzie kobiet Małgorzata Stroka
5. Za zdobycie Pucharu Polski W sezonie
2010/2011 w szabli kobiet Marta Wątor
6. Za zdobycie Pucharu Polski w sezonie
2010/2011 w szabli mężczyzn Marcin Koniusz
Nasza szpadzistka
AZS AWF Warszawa Magdalena Pawłowska została
zakwalifikowana do III edycji programu stypendialnego
Akademia Talentów Dalkii
Akademia Talentów Dalkii to innowacyjny program
edukacyjny w polskim sporcie, adresowany do
utalentowanej sportowo młodzieży w wieku 15-18
lat, którego głównym przesłaniem jest przybliżenie
młodym sportowcom świata biznesu i mediów.
Program ma na celu edukacje w zakresie szeroko
rozumianego marketingu sportowego, umiejętności
współpracy z biznesem przy projektach sponsoringowych,
podstaw public relations i zasad kontaktowania
się z mediami w ramach kształtowania wizerunku
sportowca. Program nie tylko dofinansowuje
młodych sportowców ale przede wszystkim przygotowuje
ich do radzenia sobie w dorosłym życiu, zarówno
trakcie kariery jak i po jej zakończeniu.
Jednym z inspiratorów ATD jest Adam Wiercioch,
srebrny medalista IO w Pekinie w drużynie
szpadzistów, któremu udaje się łączyć karierę
wyczynowego sportowca z pracą zawodową informatyka
w firmie Dalkia.
Akademia Talentów Dalkii ma charakter długofalowy.
W pierwszym roku będzie funkcjonowała w trzech
miastach: Łodzi, Poznaniu i w Warszawie. W
każdym z regionów kapituła zarządzająca, w
skład której weszli przedstawiciele poszczególnych
miast i lokalnych mediów, wybrała trzech beneficjentów.
Odznaczenia
dla trenera i reprezentantek Polski w szpadzie
i florecie
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nadał
order i odznaczenia trenerowi i reprezentantkom
Polski w szpadzie i florecie.
W uroczystości w Pałacu Prezydenckim w imieniu
Bronisława Komorowskiego uczestniczył minister
Sławomir Nowak, Sekretarz Stanu w Kancelarii
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Minister
wręczył również listy Prezydenta Rzeczypospolitej
Polskiej skierowane do trenera Longina Szmita
i reprezentantek Polski we florecie ( Sylwia
Gruchała i Anna Rybicka ), które podczas zeszłorocznych
Mistrzostw Świata w Paryżu zdobyły srebrny
medal.
W obecności Prezesa PKOL Adama Krzesińskiego,
Prezesa PZSz Jacka Bierkowskiego i Sekretarz
Generalnego PZSz Jacka Słupskiego:
Odznaczeni zostali:
za wybitne zasługi dla rozwoju szermierki
w Polsce, za osiągnięcia w pracy szkoleniowej
i trenerskiej:
KRZYŻEM KAWALERSKIM ORDERU ODRODZENIA
POLSKI
Pan Mariusz KOSMAN
za zasługi w działalności na rzecz rozwoju
i popularyzacji sportu, za osiągnięcia sportowe:
ZŁOTYM KRZYŻEM ZASŁUGI
Pani Karolina CHLEWIŃSKA
Pani Danuta DMOWSKA-ANDRZEJUK
Pani Katarzyna KRYCZAŁO
Pani Ewa NELIP
Pani Magdalena PIEKARSKA
Pani Małgorzata STROKA.
la Mistrzów Sportu Warszawy.
4 lutego
2011
W piątek ( 4.02.2011 ) w Arenie Ursynów odbyła
się uroczysta Gala Mistrzów Sportu Warszawy.
Najcenniejsze wyróżnienia trafiły do naszych
szpadzistek w składzie: Magdalena Piekarska,
Ewa Nelip, Danuta Dmowska - Andrzejuk i Małgorzata
Stroka, które zostały uznane drużyną roku!
Najlepszym trenerem w 2010 roku mianowano
naszego trenera Mariusza Kosmana, który
doprowadził nasze szpadzistki do mistrzostwa
Europy.
6 stycznia
2011
Zmarł Andrzej Przeździecki
mjr sł. st. WP, fechtmistrz, olimpijczyk
z Helsinek (1952), wybitny trener polskich
szermierzy przygotowujący ich do występów
w Rzymie (1960), Tokio (1964) i Meksyku (1968).
Urodzony 29 listopada 1926 w Warszawie,
syn Tadeusza i Heleny, absolwent Oficerskiej
Szkoły Piechoty i Kawalerii (Kraków, Wrocław,
1947) oraz rocznego Studium Wojskowego Wychowania
Fizycznego przy AWF w Warszawie (1949-1950),
szermierz (180 cm, 74 kg) Dynama Lwów, Związkowca
Wrocław i Legii Warszawa (1940-1956). Medalista
mistrzostw Polski, w konkurencji indywidualnej:
srebrny w szpadzie (1952) i brązowy, również
w szpadzie (1950) oraz 6-krotny drużynowy
mistrz kraju: we florecie (1953, 1955, 1956),
szabli (1953) i szpadzie (1953, 1955) oraz
wicemistrz w szpadzie (1956). Stosunkowo szybko
zakończył karierę sportową by poświęcić się
szkoleniu młodzieży (w Legii od 1950). W latach
późniejszych działacz i wybitny szkoleniowiec
kadry narodowej szpadzistów (wielki znawca
precyzyjnej techniki tej broni) z którymi
zdobył m.in. mistrzostwo świata w Gdańsku
(1963) i brązowy medal na IO w Meksyku (1968).
Pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji w PZS
i OZS w Warszawie. Sędzia międzynarodowy.
Zasłużony Mistrz Sportu, odznaczony m.in.
Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem
Kawalerskim OOP, Medalem za udział w walkach
o Berlin i szeregiem innych odznaczeń wojskowych.
Miał 84 lata.
Cześć Jego Pamięci!
26 grudnia
2010
"Myślę już o igrzyskach
w Londynie"
Rywalki na planszy przewyższa wzrostem,
a coraz częściej i
umiejętnościami. Magdalena Piekarska w ciągu
roku awansowała z 32. na trzecie miejsce w
światowym rankingu szpadzistek i została wicemistrzynią
Europy. - Myślę już o igrzyskach w Londynie
- zaznaczyła.
Do szermierki trafiła przypadkowo. - Mój nauczyciel
WF był trenerem i zauważył, że mam predyspozycje.
Powiedział mojej mamie, że mogą być ze mnie
ludzie. I tak się zaczęło - wspomina początki
przygody z fechtunkiem.
Nie zawsze odnosiła sukcesy, a że była wysoka,
pojawiły się myśli o zmianie dyscypliny. -
Jak nie ma wyników, to pojawiają się wątpliwości.
Ale to było dawno, teraz szpada odpłaca się
za mój wysiłek i pracę na treningach. A fakt,
że jestem wysoka (190 cm, przyp. red.), sprawia,
że często ludzie pytają mnie, czy uprawiam
siatkówkę, a może koszykówkę. Szermierka jakoś
nie przychodzi im do głowy... - powiedziała
PAP zawodniczka AZS AWF Warszawa.
Jak zaznaczyła, centymetry na planszy bywają
i przydatne, ale czasem też przeszkadzają.
- Mam dłuższy zasięg rąk, więc rywalki często
boją się atakować, trzymają się na dystans.
Z drugiej strony stanowię dla nich większe
pole trafienia. No i jestem wolniejsza. Te
niższe nieraz prześlizgną się pod ręką prawie
niezauważone - wyjaśniła.
Wiosną dwukrotnie stanęła na podium zawodów
Pucharu Świata, co pozwoliło jej z optymizmem
jechać na mistrzostwa Europy. W Lipsku indywidualnie
lepsza od niej okazała się tylko Niemka Imke
Duplitzer, a w drużynie Polki nie miały sobie
równych.
- Te medale mają jednakową wartość. Sukces
indywidualny zawsze mile łechce sportowca,
a z kolei jako zespół stanęłyśmy na najwyższym
stopniu podium - przyznała.
W mistrzostwach świata w Paryżu indywidualnie
zajęła piąte miejsce. Sukces okupiła jednak
urazem, który wyeliminował ją z zawodów drużynowych.
Polki, najwyżej rozstawione, zajęły siódme
miejsce.
- To była strasznie frustrująca sytuacja.
Jeszcze na rozgrzewce myślałam, że dam radę
powalczyć, ale przegrałam z bólem. Ciężko
było mi patrzeć z boku, jak dziewczyny walczą.
Pierwszy raz siedziałam z nimi i nie mogłam
nic zrobić, pomóc. To całe zamieszanie nie
wpłynęło dobrze na wszystkich. Zajęłyśmy siódme
miejsce, a medal wydawał się być w zasięgu,
po cichu myślałyśmy nawet o złocie - podkreśliła.
24-letnia Piekarska jest liderką ekipy i trener
Mariusz Kosman wystawia ją do ostatniej walki.
- Ja liderką? Nie, ja tylko kończę mecze,
bo mam ku temu predyspozycje. Jestem wysoka,
rywalki czują przede mną respekt, no i potrafię
zachować zimną krew, kiedy ważą się losy spotkania.
Obecnie jestem numerem jeden w kraju, ale
to się szybko zmienia. Na szczycie trudno
się utrzymać - dodała.
Jej wyniki w 2010 roku zaowocowały tytułem
"szermierza roku" w Polsce. - Nie
powiem, "szermierz roku" to brzmi
dumnie. A, że związek przyznał taką nagrodę
po raz pierwszy, to na stałe wpisałam się
do historii - zaznaczyła.
Pod koniec kwietnia 2011 roku rozpoczną się
olimpijskie kwalifikacje. O udziale w igrzyskach
w Londynie decydować będzie bilans startów
do maja 2012. - Zapowiada się szalenie trudny
rok. Każdy występ będzie miał wielkie znaczenie,
nie będzie sobie można pozwolić na choćby
chwilę słabości. Ale jestem dobrej myśli.
Patrzę w kierunku Londynu i widzę go w różowych
barwach zarówno z perspektywy własnej, jak
i naszej drużyny. Stać nas, by się zakwalifikować
i powalczyć o olimpijski medal. To byłby sukces,
który dopiero w pełni by mnie usatysfakcjonował
- podsumowała Magdalena Piekarska.
PAP
Grudień 2010
Magdalena Piekarska nominowana
w Plebiscycie Przeglądu Sportowego

Glosowanie już się zaczęło i można głosować na 3 sposoby:
- na stronie www.mistrzowiesportu.pl
- kupując Przegląd Sportowy i wysyłając kupon.
- wysyłając smsa - ale to w drugim etapie.
Miniony sezon był najlepszym w karierze 24-letniej Magdaleny Piekarskiej, zawodniczki AZS AWF Warszawa. Z pewnością największym jej osiągnięciem było wywalczenie srebrnego medal w turnieju indywidualnym i złotego drużynowo w mistrzostwach Europy.
Za sukces zawodniczki trenera Mariusz Kosmana trzeba również uznać piąte miejsce w paryskim czempionacie globu. Od podium naszą reprezentantkę dzieliły tylko trzy trafienia...
Sezon 2010 Magdalena Piekarska zakończyła jako trzecia w klasyfikacji Pucharu Świata. To najlepsza lokata wśród polskich szpadzistek w historii szermierki. Złożyło się na to pięć występów w szerokim finale Pucharu. Najlepiej spisała się w Nankinie podczas Grand Prix, kiedy zajęła drugie miejsce. Podczas zawodów w Lobni pod Moskwą była trzecia, w Hawanie piąta, a w Montrealu i Florinie szósta. Reprezentacja z Piekarską w składzie triumfowała w zawodach o Grand Prix rozgrywanych w Paryżu oraz Ad-Dausze.
Magdalena jest szpadzistką bardzo dobrze wyszkoloną technicznie. W poprzednim sezonie nie potrafiła tego w pełni wykorzystać. W tym roku nabrała pewności, doświadczenia, co pomaga jej zadawać trafienia decydujące o zwycięstwie. Widać to zwłaszcza w turniejach drużynowych, jak choćby na mistrzostwach Europy w Lipsku. Spokój i rozwaga pozwoliły jej zadać Włoszce Nathalie Moellhausen dziesięć trafień, przy stracie tylko pięciu, co zapewniło Polkom złoto! W tegorocznych mistrzostwach Polski Magdalena Piekarska zajęła trzecie miejsce. Natomiast była bezkonkurencyjna w Pucharze Polski.
Źródło: sports.pl
23
listopada 2010, Spała
Szermiercza Gala po raz pierwszy
We wtorek 23 listopada,
w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego
odbyła się pierwsza Gala Szermiercza. Nagrody
dla najlepszych szermierzy ubiegłego sezonu
wręczali, między innymi, mistrzowie fechtunku
sprzed lat: Prezes Polskiego Związku Szermierczego
- Jacek Bierkowski oraz sekretarz generalny
PKOl - Adam Krzesiński. Gościem imprezy
była też Anna Budzanowska, dyrektor Departamentu
Sportu Kwalifikowanego
i Młodzieżowego w Ministerstwie Sportu,
Andrzej Kraśnicki, prezes Polskiego Komitetu
Olimpijskiego oraz Irena Szewińska, członkini
MKOl i wiceprezes PKOl.
Szermierzem roku 2010 została uznana
Magdalena Piekarska. Szpadzistka AZS AWF
Warszawa zdobyła w tym roku srebrny medal
indywidualnych mistrzostw Europy i złoto
w turnieju drużynowym, a sezon w klasyfikacji
Pucharu Świata zakończyła na 3 miejscu.
Jej klubowy, a także trener reprezentacji
Mariusz Kosman -otrzymał nagrodę dla najlepszego
trenera roku.
Nagrodzeni zostali również zwycięzcy Pucharu
Polski
w poszczególnych rodzajach broni. W szabli
triumfowali Irena Więckowska
i Marcin Koniusz. Najlepszymi szpadzistami
zostali Radosław Zawrotniak
i wspomniana już wcześniej Piekarska.
W klasyfikacjach floretowych zwyciężyli
Małgorzata Wojtkowiak i Radosław Glonek.
Odkryciem Roku został ogłoszony florecista
Leszek Rajski. Nagrodę Fair Play odebrała
szablistka Matylda Ostojska AZS AWF
Warszawa, a imprezą roku dla dzieci i młodzieży
został uznany Challenge Vratislavia.
Wśród turniejów seniorskich najlepiej zorganizowane
okazały się mistrzostwa Polski w Sosnowcu.
( Artykuł www.mat-fencing.com )
zobacz
zdjecia
19
września 2010, Spała
Dożynki- Spała
Szpadzistki miały okazję zobaczyć w trakcie
zgrupowania szermierczego w Spale DOŻYNKI
PREZYDENCKIE pod Honorowym Patronatem Prezydenta
Rzeczpospolitej Polskiej
Przed rozpoczęciem uroczystości sportowcy
z różnych dyscyplin sportowych w tym nasze
zawodniczki (Danuta Dmowska-Andrzejuk, Magdalena
Piekarska, Małgorzata Stroka, /wszystkie
AZS-AWF Warszawa / i Małgorzata Bereza /
AZS-AWF Katowice /) wraz z trenerem Mariuszem
Kosmanem powitały Prezydenta Bronisława
Komorowskiego oraz jego małżonkę Annę Komorowską.
zobacz
zdjecia
17
września 2010 Warszawa
Przegląd
Sportowy- Magazyn Sportowy
W MAGAZYN SPORTOWY: Pani Magdaleno
MAGDA PIEKARSKA: Nie lubię Magdaleno
Dlaczego?
Przypomina mi się dzieciństwo, kiedy coś
zbroiłam, a zdenerwowana mama krzyczała:
"Magdalena, chodź tu do mnie".
Dla znajomych jestem Pieksa. Na Magda nie
reaguję.
Powiedziała pani, że sport dał pani
akceptację siebie.
Czy możemy przejść na ty? Będę się czuła
swobodniej.
Ja też. Pieksa, o co chodzi z tą akceptacją
siebie?
Jako dziecko wyróżniałam się wzrostem spośród
rówieśników.
Też to przerabiałem.
Jesteś facetem, u was jest inaczej. W szkole
byłam żyrafą i do domu wracałam z rykiem.
To była wielka rozpacz. Mama jak to mama
pocieszała mnie, że jestem piękna, cudowna
i fantastyczna, ale do momentu rozpoczęcia
treningów szermierczych byłam szarą myszką.
Trafiłam do Legii, były tam już Danka Dmowska
czy Gośka Stroka. Dziś to koleżanki z reprezentacji,
ale wtedy to postacie, o których wcześniej
tylko słyszałam, panie seniorki, których
walki oglądałam gdzieś z oddali. W szatni
Legii prawie wchodziłam do szafki, żeby
pozostać niezauważoną. Tak byłam nieśmiała.
A kiedy przestałaś być?
Dzięki swoim 190 centymetrom zaczęłam robić
wyniki i traktować to jako zaletę, a nie
wadę. Pomijam to, że zdarza mi się jeszcze
przyrżnąć głową w futrynę. Kiedy koleżanka
powie na obiedzie: "Pieksa, sięgnij
po cukier, jest na drugim stoliku",
a ten stół jest trzy metry dalej, potrafię
się z tego śmiać. Dzięki nieprzeciętnemu
wzrostowi mam coś, czego innym brakuje i
co pozwala mi istnieć w szermierce.
Sport dał ci też pewność siebie?
Jeżeli siebie nie akceptujesz to nie jesteś
pewny siebie. Tak to rozumiem, choć wciąż
za dużo jest we mnie skromności. Wiem, że
działa to na moją niekorzyść, tracę na tym.
Zbliżają się zawody, a ja zamiast myśleć
o zwycięstwie zaczynam się zastanawiać:
"Gdzie się pchasz na salony? Masz 24
lata, jesteś jeszcze młoda, masz czas na
sukcesy".
Zaczynam się zastanawiać, jakim cudem
zostałaś wicemistrzynią Europy indywidualnie.
Na planszy jestem już pewna siebie. Te myśli
kołatają się w głowie przed walka, ale powoli
to zmieniam. Jeżeli nic z tym nie zrobię,
to zostanę w miejscu. Takie mam postanowienie.
Przed listopadowymi mistrzostwami świata
w Paryżu powtarzam sobie: "Jesteś piąta
na świecie, hello? Będziesz tam faworytką".
Drużynowo też jedziemy tam jako kandydatki
do medalu, w końcu bronimy srebra. Jestem
bardziej pewna zespołu niż siebie.
Grupa daje ci siłę, a indywidualnie
jesteś zbłąkaną owieczką?
W drużynie wygrywamy od kilku lat, a indywidualnie
wyskoczyłam dopiero w tym sezonie. To jest
dla mnie nowość i nie wiem, jak będzie.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Nie powiem
teraz, że jestem wielką star, która co turniej
zrobi wynik. W drużynie jest inaczej - jedna
ma słabszy dzień, to inne nadrobią. Nie
można powiedzieć, że jestem słaba psychicznie,
bo kończę te nasze mecze. Tam nierzadko
o zwycięstwie decyduje jedno trafienie i
zazwyczaj ja je zadaje.
Gdybym w czasie walki stanął z boku
zrozumiałbym, co mówią do ciebie koleżanki
czy pogubiłbym się w waszym żargonie?
Musisz kiedyś spróbować. Usłyszałbyś "Nie
przyklejaj się" i co byś pomyślał?
Nie podchodź zbyt blisko przeciwnika.
Błąd, to znaczy, żeby nie stać na planszy,
płynnie po niej chodzić. Brak ruchu, brak
zmiany tempa ułatwia rywalce odczytanie
moich zamiarów. Jest też "wciągają
ją".
To proste.
A "zrób wiązanie szóste i wymiń"
też jest proste? Głównie słyszymy na planszy:
"Cierpliwie, cierpliwie". Słowo
klucz. W kadrze wszystkie jesteśmy nerwowe,
stracimy punkt i od razu chcemy odrobić.
A najważniejsza jest cierpliwość.
Słyszysz podpowiedzi w trakcie walki?
Zależy od stopnia mojej koncentracji. Z
boku widać lepiej, ale czasami tak się wyłączam,
że niczego nie słyszę. Jedynie pretensje
trenera po walce: "Krzyczałem, żebyś
się nie cofała...". To, że nic do mnie
nie dociera znaczy, że jestem tak sfokusowana,
że pracuję całą sobą nad jednym trafieniem.
Decyzję o natarciu podejmujesz w ułamku
sekund.
Wóz albo przewóz. Ryzyko. Wyjdzie i zdążę,
albo źle przyceluję i dostanę kontrę. Ale
wcześniej mogę sobie tę walkę porozgrywać,
nie tak jak w szabli. Tam jest łubudu, łubudu,
nawet czasu nie włączają. Ci z szabli i
floretu śmieją się z nas, że ciągle skaczemy,
i nic, tylko skaczemy. Trener floretu kobiet
mówił, że nasze walki są najnudniejsze na
świecie. Ostatnio przyznał, że floret stał
się nudniejszy. Jesteśmy przeszczęśliwe.
Co zrobić, żeby szermierką zainteresowały
się telewizje i pokazywały częściej niż
raz na cztery lata, w czasie igrzysk?
Hmm… (Piekarska się krzywi).
Co to za mina?
Od ludzi z zewnątrz słyszę, że szermierka
jest taka fajna, dużo się w niej dzieje,
ale czasem się gubią. Zdajemy sobie sprawę,
że nasz sport jest mało zrozumiały. Szpada
i tak jest najłatwiejsza do oglądania, pali
się lampka z jednej strony - punkt , z obu
- punkt dla dwóch zawodniczek. W szabli
czy florecie zdarza się, że nawet my, szpadziści,
nie potrafimy rozpoznać akcji i musimy czekać
na decyzję sędziego. Nie dziwię się, że
laik tego nie ogarnia.
Jest jakieś wyjście, żeby ogarnął?
Gdybyśmy zmienili zasady, tak, by wszyscy
dookoła je zrozumieli, to już nie byłaby
szermierka.
Takie kółko graniaste.
Były różne pomysły, żeby urozmaicić szpadę.
Zastanawiano się nad wprowadzeniem masek
transparentnych, z szybką, tak jak we florecie
i w szabli. Nawet to testowali, ale te szybki
pękały. Jest zbyt duża siła pchnięcia szpadą.
Dziękuję, wolę zachować oczy. Można na to
spojrzeć z innej perspektywy. Przez dziewięć
minut walki zawodniczka jest w masce i nie
wiadomo, kto się za nią kryje. Zakazany
owoc. Czekasz, czekasz, aż ona zdejmuje
maskę. I jest szał. A zmiany? Co mamy zmienić,
stroje? Jakby to wyglądało gdybym wystąpiła
w różu. W szermierce od zawsze był ten biały,
schludny strój.
W tenisie też broniono się przez zezwoleniem
na grę w innym niż białym stroju. Tak było
jeszcze 10 lat temu. A teraz zrobiło się
kolorowo na korcie.
W szermierce nic takiego nie przejdzie.
To elitarny sport.
Jak tenis.
Tenis był elitarny. Pstrokacizna u nas,
coś ty? Ekstrawagancją są zegarki, czy biżuteria,
więcej niż jeden pierścionek. Moim jedynym
atrybutem kobiecości są pomalowane paznokcie.
Makijaż odpada, bo spłynie, włosów nie układam,
mija się to z celem. Wychodzimy na podium
takie umorusane, znaczy spocone, włosy mamy
przyklepane. Może to wszystko za pięknie
nie wygląda, ale w końcu to jest sport,
a nie wybieg. Może gdybyśmy założyły spódniczki,
coś by się zmieniło? Ale to groziłoby poharatanymi
nogami, a i bez tego dużo na nich siniaków
i krwiaków. Są naszym utrapieniem.
To przeszkadza w normalnym życiu? Chcesz
wyjść wieczorem do klubu, włożyć ekstra
sukienkę, ale patrzysz na nogi i co wtedy?
Mówisz "Może lepiej dżinsy?"
Każda dziewczyna uprawiająca szermierkę
akceptuje to, że nie będziemy miała pięknych
i gładkich nóg. Zamiast tego są podziobane,
poorane bliznami, dziurami od trafień. Najgorzej
było kiedy zaczynałam treningi. Jeszcze
nie umiałam się bronić i ciągle dostawałam
w zgięcia ręki. Nauczycielka w podstawówce
zaniepokoiła się moimi krwiakami: "Dziecko,
co ci się dzieje?". Podejrzewała, że
jestem ofiarą przemocy w rodzinie.
Szermierka to bezpieczny sport? W zeszłym
roku od ugodzenia szpadą na treningu zginął
18-latek w twoim klubie.
Wcześniej na Ukrainie brat przebił brata
na planszy. W obu przypadkach nie było odpowiedniego,
atestowanego stroju. Bez niego kończy się
tak, jak się kończy. To rzadkie historie.
Nam w reprezentacji nic nie grozi. Przed
zawodami stroje są dokładnie sprawdzane,
wystarczy mała dziurka i nie będą dopuszczone.
Często zdarzają się pomyłki sędziów
w walkach?
W szpadzie rzadko, bo nie ma konwencji.
Trafienie zalicza się temu, kto je zadał
pierwszy, lub obu zawodnikom, jeśli zadadzą
je w tym samym momencie. W szpadzie i florecie
są zasady umowne. Tam wykonujący natarcie
ma pierwszeństwo w zadaniu trafienia przed
tym wykonującym przeciwnatarcie. W szpadzie
nie mają nas jak oszukać, policzyć trafienia,
którego nie było. Zdarzają się inne błędy.
Na mistrzostwach Europy sędzia zabrał nam
trzy punkty w meczu ze Szwedkami. Nie zaliczył
trafień, które według niego zostały zadane
spoza planszy, choć tak nie było. Zawsze
możemy poprosić zapis video. Z tym że sędzia
nawet widząc swój błąd bardzo rzadko zmienia
decyzję. Wykłócać się nie ma co, bo może
dać kartkę.
Ile razy ją dostałaś?
Święta nie jestem, kartki się zdarzały.
Czasami absurdalne, zazwyczaj tam, gdzie
sędziowie mają mgliste pojęcie o szermierce.
Na Pucharze Świata w Katarze dają takie
kartki, że w życiu bym nie pomyślała, że
za coś takiego można ukarać. Karzą za uderzenie
punta o puntę, albo kosz o kosz. Wykłócanie
niewiele pomoże, sędzia nie rozumie po angielsku
i może co najwyżej pokazać czerwoną kartkę.
A to punkt dla przeciwnika. Najpierw jest
żółta, ostrzeżenie. Później czerwona i najgorsza,
czarna. Wiesz co oznacza?
Koniec walki.
I dyskwalifikację na następny turniej albo
dwa. Bardzo rzadko się zdarza. Najgorsza
rzecz to po walce rzucić maską w sędziego
albo w przeciwnika. To może skończyć się
czarną kartką. Choć w szermierce są uprzywilejowani,
Włochów i Francuzów nie obowiązuje regulamin.
Dlaczego akurat ich?
Są nietykalni i tak się przyjęło. Włosi
to świetni aktorzy, są w tym doskonali.
Generalnie, żeby w tracie walki zdjąć maskę
trzeba najpierw zapytać sędziego. Włosi
są poza tym. Oni zdejmują i zakładają ją,
kiedy chcą, kłócą się, turlają po planszy
i nic. U nas za takie szaleństwa posypałyby
się kartki. Ale my jesteśmy tylko z Polski.
Pamiętam taką scenę, w której wściekły Włoch
wraca po walce co szatni i rzuca czym popadnie,
rękawicą, floretem czy maską, a za nim idzie
trener i to zbiera.
Ile waży wasza maska?
1,5 kilograma. Większość uprawiających szermierkę
ma przez nią poskrzywiane kręgosłupy. I
od pozycji, jakiej wymaga od nas ten sport.
Ja od 12 lat przechylam się w jedną stronę.
Szermierka to niewdzięczna dyscyplina, w
której rozwijamy jedną stronę ciała. Lewe
udo mam większe od prawego, prawą łydkę
większą od prawej, lewą rękę bardziej umięśnioną
niż drugą. I dodatkowo skrzywiony kręgosłup.
Ile kosztuje wasz strój?
To zależy od tego, czy jest elastyczny,
pół, albo nieelastyczny. Takie są najgorsze,
przy wypadzie odgniatają się spodnie i powstają
krwiaki na nodze. W reprezentacji mamy stroje
najwyższej klasy, elastyczne. Jeden kosztuje
dwa tysiące złotych. Naszą zmorą jest upał
na sali, kiedy nie ma klimatyzacji albo
nie działa. W takim stroju można się zadusić.
Często wyjeżdżamy na obóz do Spały, tam
żeby dojść na salę szermierczą trzeba przejść
przez siłownię. Kiedy spotykamy siatkarzy
śmieją się z nas, że lato czy zima, zawsze
paradujemy w długich skarpetach i kombinezonach.
Szermierka jest sportem dla bogatych?
Najtrudniej jest na początku, kiedy trzeba
sobie wszystko opłacać. Miałam to szczęście,
że większość rzeczy kombinował mój trener.
Szpadę mi skręcił, pierwszy strój szermierczy
miałam po jego synu.
A jeżeli ktoś nie ma szczęścia i nie
trafi na takiego trenera?
To są duże kwoty i jeżeli kogoś nie stać,
to rezygnuje. Szermierka nie przynosi nie
wiadomo jakich kokosów. Zawsze porównujemy
się do piłkarzy. Nie jestem pazerna, ale
boli mnie to, że nawet ci trzecioligowi
zarabiają więcej od nas. Siedzą na tych
ławach i nigdy nie osiągną tego co my. I
jeszcze podpisują kontrakty na trzy lata.
To poczucie stabilności, jakiego nie znam.
Nasze stypendia zależą od tego, czy zrobimy
wynik. Bez niego nie mamy pieniędzy. Nikt
nie bierze pod uwagę tego, że nie podejmując
innej pracy i poświęcając 200 dni w roku
czemuś, co jest moim zawodem, oczekuję,
że utrzymam się z tego. Dzięki Bogu po ubiegłorocznym
wicemistrzostwie świata znalazłyśmy się
w "Klubie Polska Londyn 2012".
Mamy pieniądze na sprzęt i przygotowania.
Pieniądze mają też zawodniczki, które są
naszymi sparingpartnerami. Czegoś takiego
wcześniej nie było. Ale nie wszyscy mają
tak kolorowo. Wtedy przychodzi zwątpienie
- po co jeździć na 30 obozów rocznie, poświęcać
się i nic z tego nie mieć.
Dlaczego sponsorzy nie interesują się
szermierką?
To przykry temat. W tym roku odniosłam największe
sukcesy w życiu, zdobyłam dwa medale mistrzostw
Europy i nie ma nikogo. Kto zainwestuje
w sport, którego nie ma w telewizji? Bez
tego jesteśmy niszową dyscypliną. Sponsorzy
nie walą drzwiami i oknami, nie pchają się
nawet dziurką od klucza. Szaleństwo jest
tylko na Sylwkę Gruchałę.
Jak jej udało się zaistnieć w mediach?
W Gdańsku ma człowieka, który zajmuje się
promocją. Do tego doszła jej uroda.
Wam też niczego nie brakuje.
Nie mamy medali olimpijskich. Nie umiem
odpowiedzieć, jak ona to zrobiła, że tak
wypłynęła.
Zazdrościcie jej?
Pozytywnie. Zazdroszczę jej, że dzięki niej
floret stał się tak znany. Jak mówię komuś,
że trenuję szermierkę, to słyszę: "A
tak, floret, jak Sylwia Gruchała".
Wszędzie jest Sylwia, Sylwia, Sylwia. Zazdroszczę
jej wyników, też chciałabym mieć dwa medale
z igrzysk. Jeżeli pytasz o chorą zazdrość
to źle trafiłeś. To nie ta bajka.
Czujesz się niedoceniana?
Nasza dyscyplina jest niedoceniana. Dwa
tygodnie po naszych odbywały się mistrzostwa
Europy w lekkoatletyce. Polacy zdobyli tam
kilka medali, po powrocie do kraju premier
zaprosił ich na śniadanie. My o czymś takim
mogłyśmy pomarzyć. Poczułam się, jakbym
uprawiały gorszą dyscyplinę. A może zabrakło
świeżych rogalików?
Nikt się wami nie zainteresował?
Przyjął nas minister sportu, Adam Giersz.
To chyba dobrze.
Wyszłyśmy z jego gabinetu na zaimprowizowaną
konferencję prasową. Po pierwszym pytaniu
dotyczącym naszego sukcesu usłyszałam: "Wczoraj
nasi piłkarze przegrali 0:3 z Kamerunem.
Co by im pani powiedziała?". Co mogłam
innego, niż:"Do roboty chłopaki!".
Później były już pytania do ministra Giersza.
"Co zrobić, żeby reprezentacja grała
lepiej?, "Dlaczego Orliki stoją puste?".
Stałyśmy obok i gapiłyśmy się w sufit. Odwróciłam
się do trenera: "Co to jest? Kto zdobył
medal - my czy piłkarze?" - pytam.
Wieczorem włączyłam telewizor, żeby obejrzeć
wiadomości. Pojawiłam się na chwilę z tym
swoim "Do roboty chłopaki" w materiale
poświęconym beznadziei naszej piłki, w następnym
reportażu minister uspokajał wszystkich,
że Orliki się zapełnią. O naszych medalach
nikt nie wspomniał.
W złym czasie je zdobyłyście.
(Piekarska robi kolejną minę. Tym razem
groźną)
Rozmawiał
ŁUKASZ OLKOWICZ
zobacz
zdjecia
16
września 2010 Warszawa
Konferencja
prasowa w Klubie Olimpijczyka w PKOl
Przed Mistrzostwami Polski w szermierce
w Sosnowcu 23-25.09.2010 odbyła się konferencja
prasowa w której Polski Związek Szermierczy
reprezentował prezes Jacek Bierkowski
i Michał Morys, sekretarz Jacek Słupski
oraz szpadzistka Magdalena Piekarska
i trener Mariusz Kosman.
Dowiedzieliśmy się, że Mistrzostwa Polski
będzie sponsorował Totalizator Sportowy.
Wszystkie pytanie dotyczyły szermierki co
po ostatniej konferencji prasowej w Ministerstwie
Sportu było dużym zaskoczeniem! Może dlatego,
że nie było "specjalistów" od
piłki kopanej.
zobacz
zdjecia
12
września 2010 Warszawa
Szpadzistki
z "SyMfonią Serc"
"Wokół nas żyją
osoby zmagające się ze Stwardnieniem Rozsianym,
a Ty możesz im pomóc.
Jak? Po prostu nie bądź obojętny.
Przyłącz się do "SyMfonii Serc",
zagrajmy razem,
Zegnaj Smutku!"
12 września 2010r. reprezentacja szpadzistek
AZS-AWF Warszawa, świeżo upieczone Mistrzynie
Europy w składzie Danuta Dmowska - Andzrzejuk,
Magdalena Piekarska i Małgorzata Stroka
zagrały z "SyMfonią Serc".
"SyMfonia Serc" to ogólnopolska
kampania edukacyjna, dzięki której osoby
chore na SM, ich bliscy, przyjaciele mogą
poczuć, że nie są samotni. A w SyMfonii
grają wszyscy, którzy mają otwarte serca.
Grają by zmniejszyć poczucie bólu , samotności,
dyskryminacji i cierpienia zamkniętego w
czterech ścianach".
W tym roku jak i w poprzednich latach, impreza
odbyła się na Krakowskim Przedmieściu.
W trakcie całego dnia miałyśmy przyjemność
kilkukrotnie zaprezentować nasze umiejętności
i zachęcałyśmy publiczność do zasmakowania
podstaw szermierki. Była to świetna zabawa
zarówno dla dzieci jak i dorosłych.
W ramach happeningu "Każdy może spróbować
" miałyśmy możliwość walki szermierczej
na wózkach inwalidzkich. Atrakcją do której
niestety nie doszło miała być walka jednej
z nas z Przewodniczącą Polskiego Towarzystwa
Stwardnienia Rozsianego, która sama zmaga
się z tą chorobą.
"Do puszeczki grosik wrzuć!".
Miałyśmy również swój wkład w zbiórkę pieniędzy,
z którego dochód przeznaczony został na
rzecz wsparcia psychologicznego i prawnego,
które pozwoli zmniejszyć poziom dyskryminacji
społecznej osób chorych na stwardnienie
rozsiane.
Znów potwierdziły się słowa: w drużynie
siła! Pod koniec dnia dzięki naszemu zacięciu,
życzliwości i hojności Warszawiaków nasze
puszki były pełne, a wiemy jak ważny jest
każdy grosz w walce z chorobą.
Jesteśmy dumne, że mogłyśmy uczestniczyć
i pomóc w tak szczytnym celu. Mamy nadzieję,
do zobaczenia za rok.
zobacz
zdjecia
12
sierpnia 2010 Warszawa
Spotkanie
ministra Adama Giersza z mistrzyniami Europy
w szermierce
W czwartek 12 sierpnia w siedzibie Ministerstwa
Sportu i Turystyki minister Adam Giersz
spotkał się z medalistkami mistrzostw Europy
w szermierce. W spotkaniu udział wzięły
Danuta Dmowska-Andrzejuk, Małgorzata Stroka
oraz Magdalena Piekarska, która w Lipsku
wywalczyła także srebrny medal w turnieju
indywidualnym szpadzistek. Zabrakło Ewy
Nelip żeglującej po morzu Bałtyckim.
Zawodniczkom towarzyszyli trener Mariusz
Kosman, prezes Polskiego Związku Szermierczego
Jacek Bierkowski oraz sekretarz generalny
związku Jacek Słupski.
Podczas spotkania minister Adam Giersz pogratulował
zawodniczkom bardzo dobrych wyników osiągniętych
podczas mistrzostw Europy i zapewnił pełne
wsparcie ze strony ministerstwa w przygotowaniach
do mistrzostw świata, które w listopadzie
odbędą się w Paryżu.
"Wpisałyście się znakomicie do księgi
sukcesów polskiego sportu. Po znakomitym
początku roku i sześciu medalach zimowych
igrzysk olimpijskich w Vancouver, srebrnym
medalu Mai Włoszczowskiej i dziewięciu krążkach
lekkoatletów w ME, doszły medale szermierzy.
Kiedyś dominowała w tej dyscyplinie sportu
szabla, potem floret. Teraz przyszła kolej
na szpadę" - powiedział Adam Giersz.
Zawodniczki, trener i prezes związku Jacek
Bierkowski podkreślili, że ministerstwo
stworzyło szermierzom znakomite warunki
przygotowań do najważniejszych imprez przed
igrzyskami olimpijskimi w Londynie w 2012
roku. "Na nic nie możemy narzekać"
- przyznali zgodnie.
Na zakończenie szpadzistki zapewniły, że
zrobią wszystko, aby ostatni sukces powtórzyć
podczas tegorocznych mistrzostw świata.
zobacz
zdjecia
Wakacje-
Mariusz Kosman
Po bardzo udanych Mistrzostwach
Europy w szermierce w Lipsku zasłużony urlop
z Rodziną.
Wybraliśmy się już po raz drugi na grecką
wyspę Kretę. Kameralny hotel z basenem nad
samym morzem spełnił w 100% nasze oczekiwania.
Grecki kryzys nie był widoczny, jedynie
spowodował, że Niemcy odwołali swoje urlopy,
co wpłynęło zdecydowanie na ciszę! Dopisała
nam pogoda - temperatura nie przekraczała
32 stopni, co przy klimacie śródziemnomorskim
stworzyło nam idealne warunki do wypoczynku.
Ponieważ poznaliśmy Kretę dość dobrze w
trakcie poprzednich wakacji, więc jedynie
zdecydowaliśmy się na zwiedzenie cudownej
wyspy Santorini. Po dwóch tygodniach w Grecji
i jednodniowym pobycie w Warszawie zdecydowaliśmy
się na tygodniowy wyjazd do Egiptu.
Tutaj po raz pierwszy mieliśmy okazję nurkować
w Morzu Czerwonym - najlepszy był Marcin!
Piotr wybierał baseny ( w sumie było ich
osiem! ). Na pewno wybierzemy się ponownie
na nurkowanie do Egiptu, ale raczej w październiku
jak będzie trochę chłodniej. Po takich wspaniałych
wakacjach sprowadziła mnie na ziemię pogoda
na pierwszym zgrupowaniu szermierczym w
Wałczu,
gdzie raz chyba nie padał deszcz!
zobacz
zdjecia
Wakacje-
Aleksandra Cichowska (Cicha)
Jak co roku, także i teraz
początek moich wakacji przypadł na początek
lipca ( 2 lipca udało mi się obronić licencjat
na Akademii Wychowania Fizycznego Józefa
Piłsudskiego w Warszawie). 5 Dni spędzonych
na Helu w słońcu i morzu pozwoliły mi choć
troszkę odpocząć od treningów szermierki
na AZS-AWF w Warszawie. Deska, plaża i nocne
imprezy - czego chcieć więcej! Niestety
musiałam także odbyć praktyki wakacyjne,
dlatego do końca lipca już nie udało mi
się nigdzie wyjechać. Drugą moją pasją obok
szermierki jest frisbee. Na początku sierpnia
pojechałam na zawody w ultimate frisbee
do Florencji. Chwile upływały mi na graniu
oraz zwiedzaniu pięknego miasta z cudowną
katedrą. Po powrocie moja przyjaciółka namówiła
mnie na wyjazd do Szwajcarii do znajomych.
Tam też spędziłam niezapomniane chwile zagłębiając
się w kulturę tego ciekawego miejsca. Byłam
w Bernie, Bazylei i Zurychu. Na koniec mojego
wypoczynku odwiedziłam koleżankę, która
zaprosiła mnie do siebie do Madrytu. Wymiana
studencka pozwoliła jej na wyjazd. Koniec
września, już chłodniejszy w Polsce, tam
był upalny. Pierwszy i pewnie ostatni raz
w życiu widziałam corridę. Zabijanie byków
jest okropne, ale warto to zobaczyć. Miałam
także okazję zwiedzić jeden z najsłynniejszych
stadionów piłkarskich świata Estadio Santiago
Bernaueu. Piłkę nożną w wydaniu najlepszych
uwielbiam, więc nie mogłam tam nie zajrzeć.
Muzeum PRADO także polecam - troszkę kultury
zawsze się przydaje :) Bardzo cieszę się
z tegorocznych wakacji. Odwiedziłam wiele
pięknych miejsc, do których na pewno kiedyś
powrócę. "Do usłyszenia" za rok!
zobacz
zdjecia
Wakacje-
Danuta Dmowska- Andrzejuk
Wakacje po tak długim sezonie
szermierczym to czas, kiedy mogę odpocząć
od ciężkich treningów i naładować "akumulatory"
do przygotowań na Mistrzostwa Świata w szermierce,
które odbędą się w Paryżu w listopadzie
tego roku. Zapominam na krótki czas o szermierce
i jadę nad polskie morze, a właściwie konkretnie
nad Zatokę i "jak co roku w Chałupach
gdy zaczyna się upał słychać wielki szum"....
i o ten szum właśnie mi chodzi. Na pogodę
w tym roku nie można było narzekać, o czym
świadczyła moja piękna opalenizna, a i wiaterek
też nam dopisał. Na naszym kempingu oprócz
mnie i mojego Męża Roberta szermierkę godnie
reprezentowali: szpadzistka Katarzyna Dąbrowa
i reprezentant szabli Filip Cieszkowski.
Były to pierwsze windsurfingowe wakacje
Katarzyny, która pod okiem najlepszych instruktorów
(Filip, Robert i ja) jak na rasowego szermierza
przystało doskonale sobie poradziła:). Wśród
stałych bywalców Albatrosa są również "nie"
szermierze, ale wyśmienici Kitesurferzy.
Do moich małych, ale tym razem nieszermierczych
sukcesów tych wakacji, mogę zaliczyć pływanie
na desce 86l i 72l na żaglu 4,7:) dlatego
w przyszłym roku postanowiłam nauczyć się
kitesurfingu:) Ta sztuka udała się już Robertowi
i trochę mu zazdroszczę, ale cóż musiałam
wcześniej niż bym tego chciała zakończyć
moje wakacje i spotkać się ze szpadzistkami
na szermierczym zgrupowaniu w Wałczu! I
już czekam na następne wakacje.
Wakacje-
Magdalena Pawłowska
Ubiegły rok szkolny był
dla mnie bardzo ciężki. Kończyłam gimnazjum
i zdawałam do szkoły średniej. Dlatego też,
moje wakacje zaczęły się dopiero po ogłoszeniu
wyników rekrutacji do szkół-1 lipca. Szczęśliwa,
że udało mi się dostać do wymarzonej szkoły
za pierwszym "podejściem" pojechałam
z siostrą nad polskie morze. Pogoda pozwoliła
na codzienne wyprawy na plaże i długie wieczory
na świeżym powietrzu.
W połowie lipca wyjechałyśmy z rodzicami
do Turcji. Tam doskonaliłam swój windsurfing.
Po powrocie czekały na mnie dwa obozy szermiercze
w Człuchowie i Wiśle. Niestety okazało się,
że mam kontuzję stopy i nie będę uczestniczyła
w zajęciach sportowych. Dopiero na obozie
w Wiśle mogłam zacząć trochę walczyć i wykonywać
niektóre ćwiczenia szermiercze.
Między jednym obozem a drugim, wraz ze znajomymi,
przez tydzień żeglowałam po mazurach.
Moje wakacje przedłużyły się znacznie, ponieważ
tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego rozchorowałam
się i nie byłam w stanie pójść do szkoły.
Przez trzy dni leczyłam się przed Pucharem
Polski w szpadzie do 17 lat w Krośnie. Niestety
musiałam wystartować chora, jednak mimo
to, zajęłam 8 miejsce. Następnego dnia po
zawodach wyjechałam na zgrupowanie szermiercze
do Cetniewa. Pobyt na obozie umilała świadomość,
że jesteśmy nad morzem…
Całe dwa miesiące spędziłam aktywnie w wielu
miejscach i jestem bardzo zadowolona z tego
odpoczynku od szkoły i rutynowych treningów.
:P
zobacz
zdjecia
Wakacje-
Aleksandra Żurakowska
Tegoroczne wakacje zaczęłam
bardzo wcześnie ze względu na egzaminy maturalne.
Ciężko pracowałam przez ten rok, dlatego
należał mi się porządny wypoczynek. Wraz
z siostrą i mamą postanowiłyśmy spędzić
nasze wakacje w Paryżu, mieście w którym,
jak wiadomo, odbędą się tegoroczne Mistrzostwa
Świata w szpadzie kobiet. Przez dziewięć
dni miałam możliwość zwiedzić najsłynniejsze
dzieła sztuki. Oczywiście nie obyło się
bez zabawy w słynnym Disneylandzie.Do Polski
wróciłam już jako studentka pierwszego roku
Akademii Wychowania Fizycznego im. Józefa
Piłsudskiego w Warszawie. Tak więc z uśmiechem
na twarzy mogłam rozpocząć przygotowania
szermiercze do nowego sezonu, zaczynając
od zgrupowania Kadry Narodowej juniorek
szpady kobiet w Człuchowie i Wiśle kończąc
na obozie w Cetniewie wraz z seniorkami,
które przygotowują się do Mistrzostw Świata.
Mam nadzieje, iż moja ciężka praca wkrótce
zaowocuje dobrymi wynikami.
Wakacje-
Małgorzata ( Agata) Stroka
Wakacje wprawdzie krótkie
,ale za to spędzone w zacnym gronie absolwentek
warszawskiego AWF :.
Pogoda dała wiele do życzenia, tak jak to
nad polskim morzem. Trochę słońca, więcej
deszczu, ale co najważniejsze humory dopisywały.
Podążając przewodnim hasłem wszystkich studentów
naszej zacnej uczelni "Tak się bawi,
tak się bawi AWF!!!"- bawiło się i
działo się :.
Tak więc akumulatory naładowane do dalszej
ciężkiej pracy. Wracamy do treningów -czas
odkurzyć szpady:. Z koleżankami z szermierki
spotkam się w Wałczu a potem w Cetniewie.
Wakacje-
Magdalena Piekarska
Podczas tegorocznych trzytygodniowych
wakacji mogłam odłożyć szermierkę w kąt
i skupić się na odpoczynku po ciężkich treningach
w klubie AZS-AWF Warszawa, pucharach świata
i na końcu- Mistrzostwach Europy.
Urlop nie był obfity w wyjazdy ze względu
na to, że kupiłam szczeniaka-golden retrievera
i ktoś musiał się nim zajmować. Nie oznacza
to, iż był to przykry obowiązek, ponieważ
dzięki temu odpoczynek był aktywny. Szczeniak
potrzebuje dużo ruchu i zabawy, dzięki czemu
i ja mimo braku szermierki miałam co robić.
Poza tym udało mi się wyjechać w sumie na
tydzień na Mazury razem z dwójką szermierzy:
szpadzistką Asią Rawską i jej narzeczonym
szablistą Bartłomiejem Olejnikiem oraz naszymi
czworonożnymi przyjacielami: Kluskiem i
Akirą.
Relaks nad samym jeziorem, gdze dookoła
otaczał nas las był doskonałym pomysłem
na wyciszenie się i robienie wszystkiego
poza treningiem szermierki, min. pływaniem
łódkami, czy też długimi spacerami z psami!
Jak wiadomo wszystko się kończy tak i przerwa
wakacyjna. Już pod koniec zaczęłam trenować
na siłowni, by przygotować się na zgrupowanie
w Wałczu na którym z koleżankami z kadry
i klubu AZS-AWF Warszawa zaczęłyśmy treningi
ogólnorozwojowe a i szermierka powoli zaczęła
o sobie przypominać.
Wakacje-
Ewa Nelip
W tym roku sezon szermierczy
byl bardo długi. Starty zakończyłyśmy zwycięstwem
w Mistrzostwach Europy w drugiej polowie
lipca i można bylo pojechać na upragnione
wakacje. Tak jak w zeszlym roku, w tym roku
także spędziłam je głównie na łódce. Zaraz
po Mistrzostwach pojechałam z przyjaciółmi
nad morze i tam wsiedliśmy na łódkę. Przez
dwa tygodnie borykaliśmy sie z wiatrem i
falami. Udalo nam sie zobaczyć dużo miejsc
pięknych na Bornholmie i nawet dopłynąć
do Szwecji. Niestety, pobyt na morzu przypłacilam
chorobą i musialam spędzić kilka dni w domu.
Jako, ze rok akademicki w USA zaczyna sie
wcześniej, już w sierpniu musiałam wylecieć
z kraju aby kontynuować nauke na uczelni
Notre Dame. Tak więc, wakacje w tym roku
niezbyt długie, ale na pewno bardzo intensywne.
zobacz
zdjecia
Wakacje-
Natalia Królak
Moje wakacje w tym roku
nie należały do tych najbardziej wymarzonych.
Czerwiec oraz połowę lipca spędziłam na
zgrupowaniach kadry, aby pomóc moim koleżankom
dobrze przygotować się do Mistrzostw Europy
( mam satysfakcję -zdobyły srebrny i złoty
medal ) Potem miałam miesiąc wolnego od
szermierki. Mogłam pozwolić sobie na wakacje.
Tak więc wraz z moją przyjaciółką i paroma
znajomymi wyjechaliśmy nad morze. Trafiliśmy
na piękną pogodę, tak więc opalanie oraz
kąpiele w morzu były naszą codziennością.
Leżenie i nic nie robienie to cudowne zajęcie,
całe dwa tygodnie niczym leniwiec regenerowałam
swój organizm. Po powrocie znalazłam sobie
pracę dorywczą. Pracowałam jako sprzedawca
w jednym ze znanych butików w Centrum handlowych.
Miła atmosfera, zgrana ekipa oraz kierownictwo
sprawiały, że z miłą chęcią chodziłam do
pracy.
Już pod koniec sierpnia zaczęłam przygotowania
do sezonu i pojechałam na obóz kondycyjny
do Wałcza gdzie były najlepsze polskie szpadzistki..
Moje wakacje nie były idealne, ale za to
bardzo pozytywne jeżeli chodzi o moje życie
prywatne. 1 września rozpoczęłam treningi
w klubie AZS AWF Warszawa.
26
lipca 2010 Warszawa
MobilneKobiety.pl
26.07.2010 00:00 Kategoria: Kobiety sportu,
Drużynowa
Magdalena Piekarska - Mistrzyni Europy
w szermierce
Autor: Kamila Pokój
Jest jedną z czołowych polskich szpadzistek.
Na arenie międzynarodowej reprezentuje Polskę
z powodzeniem od 9 lat.
Dossier
Data urodzenia: 28 listopada 1986 r.
Miejsce urodzenia: Warszawa
Największe sukcesy sportowe: złoty
medal w drużynowych mistrzostwach Europy
2010, srebrny medal drużynowych MŚ Seniorów
Antalya 2009, srebrny medal drużynowych
ME Seniorów Plovdiv 2009
Prywatnie: studentka Wyższej Szkoły
Handlu i Prawa im. Ryszarda Łazarskiego,
na kierunku prawo
Strona WWW klubu:www.szpadzistki-azs.pl
K.P.: Skąd pomysł, żeby zacząć trenować
właśnie szermierkę?
M.P.: Szermierkę zaczęłam trenować
bynajmniej nie dlatego, że chciałam. Podejrzewam,
że wtedy nawet nie wiedziałam, co to za
sport. Mój przyszły trener pracował jako
nauczyciel WF w podstawówce, do której chodziłam.
I tak któregoś dnia na basenie powiedział
mojej mamie, że z takim wzrostem nadawałabym
się do szermierki. Poszłam na pierwszy trening,
potem kolejny. Spodobało mi się i zostałam
do dziś, czyli już 12 lat.
Czemu wybrałaś szpadę, a nie floret
czy szablę?
Wybór był już z góry narzucony, mój trener
jest właśnie trenerem szpadowym.
A czym różni się ten styl od pozostałych?
Wszystkie konkurencje różnią się, poza bronią,
oczywiście, ważnym polem trafienia: w szpadzie
jest to całe ciało, w szabli - górna połowa
ciała (od pasa w górę), we florecie tylko
tułów. Ponadto różnią się zasadami przydzielania
punktów w sytuacji, gdy obaj zawodnicy trafią
się równocześnie (tzw. trafienie obopólne,
dubel). Trafienie w szpadzie zalicza się
temu, kto je zadał pierwszy, lub obu zawodnikom,
jeśli zadadzą je w tym samym czasie (różnica
czasowa nie większa niż 0,2 sekundy). W
szabli i florecie obowiązuje tzw. konwencja,
czyli zasady umowne. Na przykład: zawodnik
wykonujący natarcie ma pierwszeństwo w zadaniu
trafienia przed zawodnikiem wykonującym
przeciwnatarcie, natarcie zawodnika traci
pierwszeństwo na koszt odpowiedzi po uprzednim
jego sparowaniu zasłoną itd.
Jak każdy sport kontaktowy, szermierka
niesie ze sobą ryzyko obrażeń. Czy zdarzył
ci się jakiś wypadek podczas treningu lub
zawodów?
Nie zdarzyło mi się nigdy ulec poważnemu
wypadkowi. Jak w każdą dyscyplinę sportu,
tak i w szermierkę wpisane są kontuzje.
W moim przypadku - dość liczne, ale na całe
szczęście na razie nie potrzebowałam operacji...
Za to siniaki i krwiaki są chlebem powszednim
(śmiech).
Czy zdarza ci się walczyć z mężczyznami?
Tak, ale tylko na treningach.
Jakie widzisz różnice między walką z
nimi a walką z kobietami?
Różnic jest kilka. Na pierwszy rzut oka
wydaje się, że skoro jest to ta sama broń,
to tak samo wszystko wygląda. Jednak mężczyźni
są po pierwsze - silniejsi, po drugie -
szybsi. W walkach ze mną nie zawsze wykorzystują
wachlarz swoich możliwości. Podejrzewam,
że mogłabym mocno odczuć takie trafienia.
Co ich jeszcze różni od nas? Są twardzi,
nie dadzą po sobie poznać, że dostali mocne
trafienie. A my, kobiety, mimo że sportowcy,
to jednak jesteśmy delikatne (śmiech).
Co, poza świetną kondycją, daje ci ten
sport?
Sport dał mi dużo w życiu. Ukształtował
mnie zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Jestem typem człowieka, którego porażki
budują, a tych jest dużo w życiu sportowca.
Co zresztą przenoszę na życie prywatne -
jak mawiają: co cię nie zabije, to cię wzmocni.
Stałam się zdecydowanie silniejsza psychicznie,
a to jest i w szermierce, i w życiu bardzo
potrzebne. Sport dał mi też akceptację siebie.
Wzrost, który przez długie lata mi przeszkadzał,
bo zawsze byłam wyższa od rówieśników, w
szermierce okazał się bardzo przydatny.
Zaczęłam go traktować jako zaletę, a nie
wadę.
Poza tym poznałam masę ludzi z różnych dyscyplin,
a ja lubię poznawać nowe osoby. Przy okazji
mogę też szkolić języki obce. Zwiedziłam
wiele krajów, których prawdopodobnie nie
zobaczyłabym, gdyby nie to, że trenuje.
A w samej szermierce co lubisz najbardziej?
To, że jest sportem zarówno indywidualnym,
jak i drużynowym. Również to, że jest bardzo
dużo możliwości wyboru konkretnego działania
, a co za tym idzie - że oprócz mięśni pracuje
też głowa. Myślę, że przełamuje to stereotyp
sportowców - mówiąc kolokwialnie - mięśniaków.
A co z wygraną, jest najważniejsza?
Nie byłabym sportowcem, mówiąc, że wygrane
są nieważne. Przecież po to trenujemy, żeby
zdobywać coraz to cenniejsze trofea. Trzeba
tylko pamiętać, by zawsze walczyć zgodnie
z zasadą fair play, mieć satysfakcję z własnych
osiągnięć i bawić się przy tym, bo szermierka
to nie wszystko.
Jakie cechy ułatwiają, a jakie utrudniają
uprawianie szermierki?
To trudne pytanie. W moim przypadku można
powiedzieć, że wzrost jest tą cechą fizyczną,
która pewne rzeczy ułatwia. Ale nie do końca,
bo przecież jestem wolniejsza od niższej
zawodniczki.
A co z psychiką?
Jeśli chodzi o cechy charakteru, to na pewno
trzeba być zaciętym, konsekwentnym i wytrwałym,
mieć "pazur". Również upartym,
choć jest to zarówno pozytywna, jak i negatywna
cecha. Trzeba umieć skoncentrować się maksymalnie
na walce, ale też wyłączyć na tyle, by słyszeć
rady trenera, który często potrafi dobrze
podpowiedzieć, patrząc z boku.
Znasz osoby, które uprawiają szermierkę
rekreacyjnie?
Tak. Często są to zawodnicy, którzy kiedyś
trenowali, ale później zrezygnowali na korzyść
pracy, ale sentyment pozostał i teraz przychodzą
w miarę możliwości trochę powalczyć.
Czy przyjaźń między zawodniczkami, rywalkami
podczas pojedynków, jest możliwa?
Na planszy jesteśmy rywalkami i na planszy
to wszystko pozostaje. Nie jesteśmy wrogami
poza nią, zresztą ciężko byłoby spędzać
nawet 200 dni w roku w atmosferze ciągłej
rywalizacji. A przyjaźnie, według mnie,
w sporcie są możliwe. Ja jednak wolę mieć
mniej przyjaciółek, za to takie, którym
mogę zaufać w stu procentach .
Kogo podziwiasz wśród sportowców?
Tych, którzy wiele w życiu sportowym osiągnęli,
a woda sodowa nie uderzyła im do głowy.
Podziwiam też takich, którzy na planszy
szermierczej spędzili większość swojego
życia i dalej potrafią wygrywać najważniejsze
turnieje, mimo iż są starsi ode mnie o 20
lat. Można się wiele od nich nauczyć.
Co uważasz za swój największy sukces?
Hm... W tym momencie powiedziałabym, że
srebrny medal z drużynowych Mistrzostw Europy
(Plovdiv) i Świata (Antalya) Seniorow. Aczkolwiek
na przestrzeni lat miałam wiele swoich małych
sukcesów.
Co więc sprawia, że te dwa uważasz za najważniejsze
w swojej karierze?
Te medale są dla mnie najcenniejsze z tego
względu, że są to dwa najważniejsze turnieje
w roku, a dotychczas nie udało mi się mieć
takich osiągnięć. Co więcej, oba medale
zdobyłyśmy w jednym roku, a ten z mistrzostw
świata jest drugim w historii szpady kobiet.
Wcześniej był tylko brązowy.
Gdzie widzisz siebie za 10 lat? Wciąż
na planszy?
Na pewno na planszy, jeszcze przez parę
dobrych lat. Ale nie potrafię określić,
czy będzie to 5, 10 czy 15 lat. Jest jeszcze
trochę krążków do zdobycia, w tym ten najcenniejszy
- olimpijski. Tak więc postaram się walczyć,
jak najdłużej będę mogła.
I tego ci właśnie życzymy. Dziękuję za
rozmowę
Wielki
jubileusz Profesora
Rok
2010 jest dla Profesora Zbigniewa Czajkowskiego
znamienny w dwa ważne jubileusze. W tym
roku przypadają niezwykłe daty - 75 lat
pracy w szermierce i 30 lat pracy w Akademii
Wychowania Fizycznego w Katowicach, uczelni,
której jest symbolem i pierwszym doktorem
Honoris Causa. Jest to również rok zapowiadajacy
szczególną rocznicę, okrągłe 90-lecie urodzin
przypadające na 2011, bowiem czcigodny jubilat
piatego lutego bieżącego 2010 skończył 89
lat. Cały czas jest w pełni sił witalnych,
zarówno jako trener, czego dowodem jest
mistrzostwo Europy weteranów wywalczone
ostatnio w Budapeszcie przez jego ucznia
Dariusza Zielińskiego oraz jako autor kilkuset
publikacji: monografii, artykułów, recenzji
i promotor licznych prac magisterskich.
Co ciekawe dalej nie zwalnia tempa, pisząc
nowe programy kursów instruktorskich i trenerskich
prowadzonych w AWF Katowice jak również
za granicą, szczególnie w Stanach Zjednoczonych,
Wielkiej Brytanii, Rosji, Irlandii, Jugosławii,
Kanadzie, Niemczech, Szwecji i innych krajach.
Życiorys Profesora mógłby posłużyć jako
materiał wielu pasjonujących scenariuszy
filmowych, w których ciężkie chwile zagrożenia
życia przeplatane są sukcesami szermierza-szpadzisty,
szablisty i florecisty, trenera oraz naukowca,
działacza i sędziego, autora znanych i popularnych
książek, licznych broszur i artykułów.
Zbigniew Czajkowski urodził się 5 lutego
1921 r. w Modlinie, gdzie stacjonował jego
ojciec Bolesław Czajkowski, oficer w I Brygadzie
Legionów a później w jednostce saperów i
straży granicznej. Tradycje rodzinne sprawiły,
że w 1934 roku 13 letni Zbyszek rozpoczął
naukę w Korpusie Kadetów im. Marszałka Józefa
Piłsudskiego we Lwowie. W szkole prowadzono
wykłady i zajęcia z zakresu gimnazjum i
liceum, wyszkolenie wojskowe oraz wychowanie
fizyczne i sport, kładąc duży nacisk na
szermierkę. W Korpusie Kadetów przez 4 lata
doskonalił się pod okiem znakomitego fechmistrza
Jana Pieczyńskiego, biorąc udział w zawodach
szermierczych w szpadzie, szabli i florecie.
Szkoła słynęła z wysokiego poziomu nauczania.
Ukończył ją jako prymus, a program nauczania
wypełniały trzy nurty szkolenia: nurt ogólnokształcący
(w tym języki obce
- francuski, łacina, niemiecki, oraz nadobowiązkowo
angielski i rosyjski),
nurt wojskowy (ćwiczenia i wyszkolenie wojskowe)
i nurt sportowy (lekka atletyka, gry, szermierka,
narty, łyżwy, boks).
W momencie wybuchu II wojny Zbigniew Czajkowski
znajdował się pod Baranowicami w obozie
junackich hufców pracy (według ówczesnych
przepisów musiał odbyć długotrwałe przeszkolenie
w JHP). Do Baranowic zbliżali się Niemcy,
a niebawem, 17 września na Polskę napadli
sowieci. Dla Zbigniewa Czajkowskiego oznaczało
to gehennę ucieczki - wędrówki przez bagna,
lasy, pożary, ostrzały i bombardowania.
Z jednej strony atakowali Niemcy, z drugiej
sowieci oraz białoruscy komuniści. Kilka
dni później wstąpił do oddziału składającego
się z marynarzy Floty Pińskiej. Cały oddział
zmierzał na zachód by przedostać do innych
polskich oddziałów. W pierwszych dniach
października z licznego oddziału, którym
dowodził, zostało jedynie czterech kadetów.
Zostali oni złapani przez białoruskich partyzantów
komunistycznych, którzy chcieli ich powiesić.
Na wniosek jednego z partyzantów, Zbigniewa
Czajkowskiego zawieziono do pobliskiej wsi,
w której znajdowali się oficerowie sowieccy.
Po rozmowie został przetransportowany do
komisariatu wojennego w Kobryniu, gdzie
po długim i męczącym przesłuchaniu został
zwolniony. Po uwolnieniu z wielkim trudem,
w połowie października dotarł do Lwowa,
w którym przebywała jego mama, brat i siostra.
Po przybyciu do Lwowa dowiedział się, że
ojciec został wywieziony do Starobielska,
gdzie znajdował się obóz jeńców wojennych
(ojciec w tym czasie był dowódcą brygady
Obrony Narodowej). Wówczas postanowił dostać
się do Francji do polskich sił zbrojnych.
W domu Państwa Czajkowskich znajdowała się
organizacja, której przewodnik miał pomagać
w przedostaniu się ochotników przez granicę
rumuńską. Termin jego przerzutu przez granicę
przypadał dopiero za 6 miesięcy. Przez ten
cały okres w sowieckim Lwowie, Czajkowski
uprawiał szermierkę w klubie „Dynamo” u
znakomitego fechmistrza Władysława Łabędziewskiego.
W ośrodku sportowym, znajdującym się przy
ulicy Jabłonowskiej, dwa razy dziennie pod
kierunkiem znanego fechmistrza ćwiczyli
sami Polacy, w tym kilku kadetów. Zbigniew
Czajkowski już po kilku tygodniach, jako
zawodnik amator, który poznał tajniki trzech
rodzajów broni, pomagał Władysławowi Łabędziewskiemu
w prowadzeniu ćwiczeń.
W kwietniu 1940 roku, kiedy pojawiła się
oczekiwana szansa dotarcia do granicy rumuńskiej,
a następnie do Polskich Sił Zbrojnych we
Francji (pod dowództwem generała Władysława
Sikorskiego) Zbigniew Czajkowski wraz z
kolegami postanowili z niej skorzystać.
Ich podróż była wyjątkowo dramatyczna. Po
całonocnej jeździe pociągiem do Śniadynia
(stacjonowały tam oddziały NKWD), musieli
wyskoczyć z jadącego pociągu, następnie
pieszo w strugach deszczu, z przewodnikiem
i pięcioma kolegami przez kilka godzin przedzierać
się do granicy nad Czeremoszem. W odległości
kilkudziesięciu metrów od granicy rumuńskiej
zostali otoczeni i schwytani. Okazało się,
że przewodnik był płatnym agentem NKWD.
Wszyscy zostali aresztowani. Po tym wydarzeniu
rozpoczęła się długotrwała niewola w sowieckich
więzieniach.
Zanim Zbigniew Czajkowski znalazł się w
Workucie, do czerwca 1941 roku przebywał
kolejno w więzieniach NKWD w Kołomyi, Stanisławowie,
Lwowie, Złoczowie oraz w łagrze w Starobielsku.
Po napaści Niemców na ZSRR i podpisaniu
paktu Sikorski – Majski, część polskich
więźniów i jeńców wojennych zwolniono. Szczęście
to spotkało równiez Zbigniewa Czajkowskiego.
Zaczęła się wtedy jego wielka, pełna tragicznych
wydarzeń wędrówka. Wiodła ona z Workuty
do Uzbekistanu i Karakałpakstanu. Tam, przez
kilka miesięcy, pracował w kołchozach oraz
na plantacji ryżu i bawełny, oczekując na
powołanie do Polskich Sił Zbrojnych.
Dzień po 21 rocznicy urodzin, szóstego
lutego 1942 roku, został powołany do Stacji
Zbornej Polskich Sił Zbrojnych w Kermine.
Znajdowało się tam dowództwo Wojsk Polskich,
stacja zborna Lotnictwa i Marynarki Wojennej.
Na własną prośbę został skierowany do Marynarki
Wojennej. Po krótkim szkoleniu w Kermine,
wraz z kompanią Marynarki Wojennej
i eskadrą lotników dostał się poprzez Persję,
Indie, Ocean Indyjski, Afrykę i Atlantyk
do Plymouth w Wielkiej Brytanii. Tam znajdowała
się baza polskiej Marynarki Wojennej. Został
zaokrętowany na niszczycielu ORP Ślązak.
Załoga ORP „Ślązak” wsławiła się nie tylko
rekordową liczbą zestrzeleń samolotów niemieckich,
wziętych do niewoli jeńców, ale również
uratowanych rozbitków. Pomimo trudów wojennych
nie zapomniał o szermierce, którą uprawiał
podczas służby na ORP „Ślązak”, dowodzonym
przez Romualda Tymińskiego, przed wojną
- mistrza marynarki wojennej w szpadzie.
Ćwiczenia szermiercze odbywał też w ośrodku
sportowym „Royal Navy” w Plymouth, gdzie
podczas postoju okrętu walczył na szable
ze wspomnianym komandorem Romualdem Tymińskim,
marynarzem Krzysztofem Miszewskim i szermierzami
brytyjskimi.
Brał udział w bitwach morskich i lotniczych
w kanale La Manche na Atlantyku i przez
długi okres na Morzu Śródziemnym. Między
innymi uczestniczył w operacji lądowania
na Sycylii i we Włoszech. Na ORP Ślązak
brał udział w bitwie pod Diepee. W czerwcu
1944 r., gdy wojska sprzymierzone lądowały
w Normandii, Zbigniew Czajkowski wespół
z załogą innego słynnego naszego niszczyciela
- ORP „Błyskawica” - walczy pod Hawrem.
Pod koniec 1944 urlopowany z marynarki wojennej,
udaje się do Edynburga gdzie podejmuje studia
medyczne.
Na wydziale lekarskim Edinburgh University
studiuje medycynę, na którym wykładał tam
ówczas wybitny fizjolog prof. Włodzimierz
Missiuro z Wilna. W Edynburgu Zbigniew Czajkowski
uprawiał szermierkę w ekskluzywnym klubie
szermierczym „Scotish Fencing Club” oraz
w klubie uczelnianym „Edinburgh University
Club”. Był kapitanem sportowym klubu szermierczego,
ćwiczył ze znanym fechmistrzem Paulem Crosniere.
W tym czasie udało mu się ściągnąć do klubu,
jako trenera, polskiego olimpijczyka Władysława
Segdę. Równolegle założył sekcję szermierczą
Zrzeszenia Studentów Polskich w Wielkiej
Brytanii. Był wielokrotnym mistrzem Szkocji
w szabli i florecie, osiągając świetne wyniki
we wszystkich rodzajach broni, startując
w dużych turniejach międzynarodowych w Szkocji
i w Anglii. W Edynburgu, na Uniwersytecie,
poznaje florecistkę Wendy Cochrane, którą
naucza szermierki. Razem w sierpniu 1949
roku wracają do Polski.
W 1951 roku pobierają się. W tym samym
roku, kontynuując studia lekarskie w Akademii
Medycznej w Krakowie, Zgigniew Czajkowski
uzyskuje absolutorium. Szermierkę ćwiczy
w Budowlanych Kraków pod okiem znakomitych
fechmistrzów - Stanisława Sołtana, Tadeusza
Friedricha i Adama Papee. Już kilka tygodni
po przybyciu do kraju zajmuje drugie miejsce
w ogólnopolskich mistrzostwach Warszawy
w szabli, a także pierwsze miejsce w turnieju
o Puchar Karpacza. Nieco później, w roku
1950, zostaje mistrzem Polski we florecie.
Dwa lata później świetnie walczy w meczu
Polska – Węgry w Warszawie oraz w zawodach
w ZSRR i Rumunii. Zostaje zgłoszony do Igrzysk
Olimpijskich w Helsinkach w 1952 roku -
we florecie i w szabli. Na kilka godzin
przed odjazdem do Helsinek dowiaduje się,
że nie otrzymał paszportu. Dostał go dopiero
za rok, przed Mistrzostwami Świata w Brukseli,
gdzie wraz z drużyną zdobywa brązowy medal
w szabli. Z zespołem Budowlanych Kraków
odnosi jeszcze wiele sukcesów w mistrzostwach
Polski oraz licznych turniejach międzynarodowych.
W 1953 roku przenosi się do Piasta Gliwice,
gdzie aktywnie pracuje do 1980 roku, wiążąc
z tym klubem najbardziej znane osiągnięcia
trenerskie. W zespole Piasta wychowuje całą
plejadę wybitnych zawodników m. in. Egona
Franke, Bogdana Gąsiora, Jacka Bierkowskiego,
Elżbietę Cymerman. I chociaż do 45 roku
życia głównym zajęciem Zbigniewa Czajkowskiego
była praca trenerska, brał on także udział
w wielu turniejach, osiągając cały szereg
świetnych wyników we wszystkich rodzajach
broni. W turnieju „Semana Preolimpica” (1967)
w Meksyku, w którym udział wzięła światowa
czołówka, dotarł aż do finału zawodów w
szabli. Będąc trenerem kadry, wygrał „Puchar
Jagielonii”, na którym walczyli najlepsi
polscy szabliści, należący wówczas do światowej
czołówki.
Jako fechmistrz współpracuje, nie licząc
zawodników ze swojego klubu z największymi
polskimi szermierzami, takimi jak Jerzy
Pawłowski, Wojciech Zabłocki, czy mistrz
świata we florecie, szabli i szpadzie Ryszard
Parulski. Szczytowym osiągnięciem trenerskim
staje się mistrzostwo olimpijskie florecisty
Egona Franke zdobyte w Tokio (1964). Zbigniew
Czajkowski był, co nie zdarza się często
w światowej szermierce, trenerem narodowym
w trzech rodzajach broni: florecie męskim
i w szpadzie kobiet i mężczyzn. Pełnił też
funkcję szefa wyszkolenia PZS, prowadząc
zajęcia we wszystkich rodzajach broni. Uczestniczył
w pięciu igrzyskach olimpijskich oraz wielu
mistrzostwach świata i uniwersjadach, kierując
reprezentacjami w szpadzie kobiet i mężczyzn.
W październiku 1980 r., dzięki inicjatywie
ówczesnego rektora AWF w Katowicach doc.
dr. Włodzimierza Reczka i prorektora doc.
dr. Stanisława Sochy, podejmuje pracę w
AWF w Katowicach. W październiku 1985 zostaje
powołany na stanowisko profesora kontraktowego
w AWF w Katowicach. Prowadzony przez niego
Zakład Szermierki jest ośrodkiem naukowym
liczącym się w kraju i zagranicą. Oprócz
badań z zakresu psychologii oraz sterowania
i regulacji czynnościami ruchowymi człowieka,
głównym obszarem działalności profesora
jest prowadzenie wykładów i kursów metodycznych
dla zawodników i trenerów z Polski oraz
z zagranicy. Na staże do AWF Katowice przyjeżdżają
trenerzy z wielu krajów m in. z USA, Australii,
Japonii, Wielkiej Brytanii a nawet z Palestyny.
Równolegle organizuje i rozwija sekcję szermierczą
w Akademickim Związku Sportowym, w której
swój talent doskonalą przyszli reprezentanci
Polski w szpadzie, florecie i szabli na
czele z mistrzynią Europy i brązową medalistką
mistrzostw świata Magdaleną Jeziorowską.
Konsekwentnie powiększa swój dorobek pisarski
o artykuły, książki i monografie. W niniejszym
opracowaniu wymienię tylko część najważniejszych
dokonań.
Jako pierwszy w piśmiennictwie szermierczym
wprowadza ćwiczenia poświęcone specjalistycznemu
kształtowaniu procesów psychicznych (właściwości
uwagi, postrzegania, myślenia operacyjnego
i myślenia taktycznego). W latach osiemdziesiątych
współpracuje z Zakładem Psychologii Instytutu
Kultury Fizycznej we Lwowie. Szczegółowe
analizy poświęca istocie, nauczaniu i stosowaniu
nawyków czuciowo-ruchowych w walce.
Od początku lat osiemdziesiątych prace
seminarzystów prof. Zbigniewa Czajkowskiego
w Zakładzie Szermierki w AWF w Katowicach
dotyczyły szerokiej problematyki m.in. teorii
i metodyki treningu, historii szermierki,
pedagogiki, psychologii, fizjologii, rehabilitacji.
Wartość prac magisterskich dostrzeżono i
uhonorowano nagrodami w konkursie organizowanym
przez GKKFiS i Redakcję „Tempa”.
Z zagadnień, którymi zajmował się Profesor
po 1985 r., wymienić należy: wpływ zdolności
psychoruchowych na trening i walkę szermierczą,
wpływ wybranych wymiarów osobowości na wyniki
sportowe szermierzy, znaczenie motywacji
wewnętrznej i zewnętrznej w działalności
sportowej, skuteczność treningu i wyniki
sportowe, opracowanie nowych metod nauczania
czynności ruchowych, wpływ różnych rodzajów
ćwiczeń szermierczych na układ krążenia
dzieci, wykorzystywanie aparatu krzyżowego
i pomiarów reakcji w procesie szkolenia,
prace nad wyróżnianiem i charakterystyką
typów psychologiczno-taktycznych zawodników,
indywidualizacja treningu, dzieje szermierki
i rozwój metodyki nauczania, rola i znaczenie
sprawności ukierunkowanej w działalności
sportowej szermierzy.
Do dziś Zbigniew Czajkowski stale współpracuje
z czasopismami teoretyczno-metodycznymi,
np. „Sport Wyczynowy” (od 1964 r.), „Fencing
Master”, „News Bullerin-British Academy
of Fencing”, „Bulletin-Academie der Fecht
kunst Österreich” oraz brytyjskim The Sword
i American Fencing Magazine. W ciągu 75
lat działalności w szermierce napisał ponad
30 książek, kilkaset artykułów i opracowań
szkoleniowych. Najważniejsze publikacje:
„Nowa szermierka” (1951, 1954), „Szermierka
na florety” (1954), „Teoria i metodyka współczesnej
szermierki” (1968), „Szermierka na szpady”
(1977), „Taktyka szermierki” (1982), „Nauczanie
nawyków i odpowiedzi ruchowych w treningu
sportowym” (1982), „Motywacja w działalności
sportowej” (1982), „Taktyka i psychologia
w szermierce” 1984), „Szermierka – floret”
(1987), „Trening szermierza” (1988), „Motywacja
w sporcie” (1989), „Nauczanie techniki sportowej”
(1991), „Poradnik trenera” (1994), „Nawyki
czuciowo-ruchowe w działalności sportowej”
1995), „Pierwszy etap szkolenia” (1995),
„Psychologia sprzymierzeńcem trenera” (1997),
„Teoria, praktyka i metodyka szermierki:
wybrane zagadnienia - Theory, practice and
methodology of fencing: chosen aspects”
(2001), Understanding Fencing. Unity of
Theory and Practice (2005), Taktyka i psychologia
w szermierce (2007). Profesor publikował
też w „Wychowaniu Fizycznym i Sporcie” (czasopismo
Komisji PAN o Kulturze Fizycznej), w „Roczniku
Naukowym AWF Katowice”, „Zeszytach Metodyczno-Naukowych
AWF w Katowicach”, „Studiach i Monografiach
AWF we Wrocławiu”, „Zeszytach Naukowych
AWF w Gdańsku”, „Rocznikach Naukowych AWF
w Poznaniu”. W krakowskim piśmie Antropomotoryka
oraz Roczniku Naukowym Ruch dla Kultury
IDO a także w licznych zagranicznych czasopismach
metodycznych, np. „The Swordmaster” (oficjalnym
piśmie trenerów szermierki w USA). Prace
te napisane są wyśmienicie nie tylko pod
względem merytorycznym, ale i językowym
- niesłychanie lekkie pióro sprawia, że
książki trafiają do bardzo szerokiego grona
czytelników, nie tylko przygotowanych pod
względem akademickim. Praktycznie wszystkie
pozycje książkowe uzyskały wielotysięczne
nakłady i liczne wznowienia. Zbigniew Czajkowski
jest również autorem znakomitego filmu szkoleniowego
poświęconego szermierce na szpady kobiet.
W związku ze zbliżającym się jubileuszem
90 rocznicy urodzin wychowanka Profesora,
była florecistka Anna Szczerbińska, obecnie
aktorka i producent filmowy przygotowuje
film poświęcony Jego życiu i działalności.
Warto podkreślić, że w 1988 roku prof.
Zbigniew Czajkowski, jako jeden z nielicznych
w Europie został doceniony przez słynne
amerykańskie wydawnictwo Human Kinetics,
które dostrzegając prace Profesora w obszarze
nauczania ruchów i techniki sportowej, przesłało
mu jeden z pierwszych egzemplarzy epokowego
dzieła „Motor Control and Learning” autorstwa
Richarda Schmidta. Nie ulega wątpliwości,
iż spójna koncepcja nawyków ruchowych, podziału
odpowiedzi czuciowo-ruchowych z wyraźnym
podkreśleniem okresu przygotowawczego oraz
utajonego jest oryginalnym wkładem prof.
Zbigniewa Czajkowskiego w rozwój badań i
myśli teoretycznej w dziedzinie nauczania
ruchów. Jest swoistym paradoksem historii,
że koncepcja ta znalazła znaczny rozgłos
poza Polską, dopiero ostatnio część rodzimych
badaczy przywołuje myśl naukową Profesora,
której założenia sformułowane zostały już
30 lat temu.
Profesor otrzymał około 40 odznaczeń i
wyróżnień, z których najważniejsze to: Krzyż
Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1964),
Krzyż Oficerski OOP (1982), Krzyż Komandorski
OOP (1997) oraz medale Mistrza Sportu, Zasłużonego
Mistrza Sportu, Zasłużonego Trenera, medal
im. Eugeniusza Piaseckiego. Z zagranicznych:
złoty medal Włoskiej Akademii Szermierki,
Złoty Medal Irlandzkiego Związku Szermierczego
(Irish Fencing Federation) – 1985 r, Honorowego
Członka Zrzeszenia Trenerów Stanów Zjednoczonych
(United States Fencing Coaches Association)
– 2006 r, Honorowyego Członka Centrum Szermierki
w Pradze. Za udział w wojnie w Polskiej
Marynarce Wojennej, ORP „Ślązak” i ORP „Błyskawica”
został odznaczony medalem morskim ze srebrnym
okuciem, 4 medalami brytyjskimi i medalem
„Pro Patria”.
Z innych jego zasług należy wymienić piastowanie
honorowego tytułu profesora Brytyjskiej
Akademii Fechtunku w Londynie nadany w 1970
roku. Jako orędownik wprowadzenia do programu
Igrzysk Olimpijskich i Mistrzostw Świata
szpady kobiet otrzymał gratulacje od prezydenta
FIE. Ostatnio dostąpił zaszczytu mianowania
Jego imieniem sali szermierczej na AWF-ie
Katowice. Ponadto z okazji ukończenia 89
lat Jego wychowankowie i obecni prezesi
Polskiego Związku Szermierczego Jacek Bierkowski
i Michał Morys uhonorowali go w trakcie
Międzynarodowego Turnieju w Szpadzie „Klinga
Hutnika” okolicznościową plakietką PZS.
W czerwcu 2004 prof. Zbigniew Czajkowski
otrzymał tytuł Doktora Honoris Causa Akademii
Wychowania Fizycznego w Katowicach, którym
wyrażono uznanie dla jego dorobku naukowego,
znaczących w skali światowej dokonań w dziedzinie
szermierki, a także wybitnych osiągnięć
w pracy trenerskiej oraz jako autorytetu
moralnego. W minionych 6 latach nie zwolnił
tempa pisząc, recenzując, ucząc, oddalając
tym samym refleksje nobliwego profesora
na następną, dziesiątą dekadę życia.
W toku obrad „Pierwszego Światowego Kongres
Naukowego w Szermierce” przeprowadzonego
w lutym 2008 w Barcelonie można było wyraźnie
stwierdzić, że Profesor Zbigniew Czajkowski
jest niekwestionowanym liderem w międzynarodowym
środowisku szermierczym. Większość publikacji
i wystąpień zawierało odniesienia do jego
artykułów, książek i badań. W rankingu najbardziej
znanych i prestiżowych książek z obszaru
szermierki niezmiennie od kilku lat pierwsze
miejsce zajmuje „Understanding Fencing”
jego autorstwa, wydana przez amerykańskie
wydawnictwo „SwordPlay Books”. W plebiscycie
członków International Fencing Academy uznana
została za najlepszą książkę o szermierce
na świecie.
W 2009 roku w podniosłej uroczystości na
AWF w Warszawie został nominowany do bardzo
elitarnego grona najbardziej zasłużonych
Polaków Gloria Optimis, ludzi sportu o wyjątkowych
przymiotach ducha, charakteru i niezłomnego
patriotyzmu. Obok niego w kręgu Gloria Optimis,
ludzi uhonorowanych pamiątkowymi gwiazdami
wmurowanymi na dziedzińcu Akademii Józefa
Piłsudskiego w Warszawie znaleźli się pośmiertnie
major Dobrzański Hubal, olimpijka prof.
Halina Szwarc, żyjący mistrzowie olimpijscy:
Egon Franke, Józef Zapędzki, Józef Schmidt
oraz legendarny dziennikarz sportowy Bogdan
Tomaszewski i wybitny aktor Daniel Olbrychski.
Zbigniew Czajkowski jest wyznawcą zasady
sformułowanej i często cytowanej w licznych
pracach za Rabbi Jehudą „Wiele uczyłem się
od swoich nauczycieli, daleko więcej od
kolegów, najwięcej zaś od uczniów”. Dewizę
tę wciela konsekwentnie w życiu, co znalazło
wyraz w podziękowaniach i dedykacjach zamieszczonych
w książkach i artykułach, wyrażających wyjątkową
wdzięczność takim nauczycielom fechtmistrzom
jak Jan Pieczyński z Poznania czy Władysław
Łabędziewski ze Lwowa. Nie szczędzi słów
uznania dla swoich wychowanków, którzy inspirowali
go w procesie szkolenia jak: Egon Franke,
Elżbieta Cymerman-Franke, Bogdan Gonsior,
Jacek Bierkowski, Magda Jeziorowska i wielu
innych. Idąc tym tokiem rozumowania podkreśla,
że powinnością każdego trenera jest nie
tylko wychowanie mistrzów, ale także swoich
następców, którzy tak jak w jego przypadku,
rozsiani po całym świecie kontynuują myśl
i koncepcje swojego nauczyciela i fechmistrza.
Cała działalność życiowa Profesora wsparta
jest o jeszcze jedną maksymę „łączenia teorii
z praktyką” którą świetnie oddaje jego ulubione
motto autorstwa Leonardo da Vinci „Ten,
kto zajmuje się praktyką bez teorii, jest
jak żeglarz, który zdąża do lądu bez steru
i kompasu, i nigdy nie jest pewien dokąd
płynie”. Jako surowy krytyk do dziś z sarkazmem
odnosi się do wszelkich niedorzeczności
jakie na co dzień spotykamy w różnych pseudo-naukowych
publikacjach lub możemy zaobserwować w praktyce
nauczania akademickiego i w procesie szkolenia
zawodników w różnych dyscyplinach sportowych.
Jego niestrudzona walka z językowym niechlujstwem
urosła już do wymiarów symbolu.
Opole, 17 kwietnia, 2010 Zbigniew Borysiuk*
-----------------------
* Autor powyższego artykułu, między innymi
dzięki wsparciu Profesora oraz recenzji
całego dorobku naukowego i pracy habilitacyjnej
uzyskał w październiku 2009 na Uniwersytecie
Palacky’go w Ołomuńcu tytuł doktora habilitowanego
a w lutym 2010 profesora nadzwyczajnego
na Politechnice Opolskiej. We działaniach
publikacyjnych i naukowych Zbigniewa Borysiuka
prof. Zbigniew Czajkowski był dobrym duchem,
cierpliwie motywując do pracy badawczej.
Nie byłoby to możliwe bez nadzwyczajnych
przymiotów ducha Profesora, bez Jego bezinteresownej
życzliwości i otwartości, której można doświadczać
w wypełnionym książkami i pamiątkami szermierczymi
mieszkaniu-muzeum przy ulicy Juliana Fałata
w Bytomiu.
Tekst przedrukowany za zgodą magazynu
szermierczego www.mat-fencing.com
Weź
udział w głosowaniu na nasze
KLUBOWE KALENDARZE " SZPADZISTKI AZS-AWF
WARSZAWA "
Od
4 do 28 lutego wszyscy kibice i internauci
będą mieli szansę zagłosować w konkursie
na najlepszy kalendarz klubowy "Agenda
2010". Na stronie internetowej konkursu
umieszczone zostały wszystkie nadesłane
zgłoszenia. Internauci mogą nie tylko zobaczyć
wszystkie nadesłane kalendarze, ale również
nagrodzić swojego faworyta oddając na niego
głos. Każdy z głosujących będzie mógł oddać
tylko jeden głos w każdej z trzech kategorii.
Prosimy o umieszczenie informacji na Państwa
stronie tak, by i Wasi kibice zagłosowali
na swój ulubiony klub.
Zwycięzca w głosowaniu internetowym zostanie
nagrodzony oddzielną nagrodą.
Weź udział w I konkursie na kalendarz
klubowy AGENDA 2010!
Szczegóły na stronie www.agenda2010.gadzetyisport.pl
22
stycznia 2010 Warszawa
Bal Mistrzów
Sportu Warszawy
Klub AZS-AWF Warszawa zdominował rozdanie
nagród podczas Balu Mistrzów Sportu Warszawy
za 2009 rok. Najlepszym sportowcem Warszawy
okazał się nasz kulomiot Tomasz Majewski.
Za jego plecami, na drugim miejscu uplasował
się nasz pływak Paweł Korzeniowski,
a na 5 miejscu w plebiscycie czytelników
Gazety Wyborczej znalazła się nasza szpadzistka
Danuta Dmowska - Andrzejuk.
Najlepszym trenerem stolicy okazał się po
raz drugi z rzędu trener naszego klubu -
Henryk Olszewski, a wśród 6 nominowanych
do tej nagrody znaleźli się inni nasi trenerzy
Paweł Słomiński i Mariusz Kosman.
06
stycznia 2010 Warszawa
Spotkanie
Noworoczne w PKOL
W przesympatycznej - jak
zawsze - atmosferze przebiegło środowe noworoczne
spotkanie Polskiej Rodziny Olimpijskiej.
W największej Sali Centrum Olimpijskiego
PKOl zgromadziło się kilkusetosobowe grono
mistrzów i medalistów olimpijskich, działaczy
sportowych, sponsorów i sympatyków ruchu
olimpijskiego.
Szpadzistka AZS AWF Warszawa - Ewa Nelip
(podopieczna trenera Mariusza Kosmana) i
lekkoatleta - skoczek wzwyż RKS Łódź Sylwester
Bednarek (trenowany przez Lecha Krakowiaka)
to laureaci Nagrody PKOl "Nadzieje
Olimpijskie" - im. Eugeniusza Pietrasika.
Wyróżnienia - honorowe dyplomy i nagrody
rzeczowe (kamery cyfrowe) ufundowane przez
PKOl zawodnicy i ich szkoleniowcy odebrali
z rąk P. Nurowskiego, wiceprezesa Ryszarda
Stadniuka i inicjatora ustanowienia takiej
Nagrody - red. Lesława Skindera.
Po części oficjalnej goście uroczystości
długo jeszcze toczyli kameralne rozmowy,
składając sobie noworoczne życzenia, wypytując
o zdrowie, jak to w rodzinie…
Następna okazja do podobnego spotkania -
nieprędko, dopiero 29 maja podczas XI. Pikniku
Olimpijskiego.
zobacz
zdjęcia z imprezy
05
stycznia 2010 Warszawa
Plebiscyt
na najlepszych sportowców Warszawy
Ruszyła X jubileuszowa
edycja Plebiscytu na najlepszych sportowców
Warszawy 2009 roku pod Patronatem Prezydenta
m. st. Warszawy p. Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Od 10 lat Miasto Stołeczne Warszawa jest
organizatorem Plebiscytu na najlepszych
sportowców Warszawy. Podczas X jubileuszowej
edycji plebiscytu, której podsumowaniem
będzie Bal Mistrzów Sportu w dniu 22 stycznia
2010r., wyłonieni zostaną zwycięzcy w 4
kategoriach; sportowiec roku, sportowiec
niepełnosprawny, trener roku oraz impreza
roku. Laureaci zostaną wybrani w drodze
powszechnego głosowania mieszkańców stolicy
oraz miłośników sportu.
Więcej informacji na stronie Gazety Wyborczej:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/0,103766.html
Wśród nominowany znaleźli się reprezentanci
AZS-AWF Warszawa:
Najlepszy sportowiec
1. Tomasz Majewski (lekka atletyka) - kod
2
2. Paweł Korzeniowski (pływanie) - kod 3
3. Danuta Dmowska - Andrzejuk (szermierka)
- kod 11
4. Agata Gramatyka (wioślarstwo) - kod 14
Najlepszy trener
1. Paweł Słomiński (trener naszych pływaków)
- kod 19
2. Mariusz Kosman (trener naszych szpadzistek)
- kod 18
3. Henryk Olszewski (trener Tomka Majewskiego)
- kod 16
Wśród imprez roku nie znalazła się żadna
z imprez organizowanych przez nasz Klub
i głos można oddać na następujące:
1. Biegnij Warszawo - kod 22
2. Memoriał Z.Ambroziaka - kod 23
3. Mecz Gwiazd w siatkówce - kod 24
4. Warsaw Open - kod 25
5. Memoriał Skolimowskiej - kod 26
6. Puchar Świata w judo - kod 27
Oddaj głos na naszych
SMS-y można wysyłać pod numer 72007 (koszt
jednego SMS 2,44 zł z VAT) w dniach 4-16
stycznia 2010 r. według wzoru:
GLOSUJE.11.18.24.Jan nowak -
Jan Nowak głosuje na Danutę Dmowską, Mariusza
Kosmana i Mecz Gwiazd w siatkówce
23
grudnia 2009 Warszawa
Gala Trenerów
Nasz trener
w gronie nagrodzonych przez Ministra Sportu
T rener kadry olimpijskiej szpadzistek Mariusz
Kosman ( trener AZS-AWF Warszawa )
znalazł się w gronie nagrodzonych przez
ministra Sportu i Turystyki Adam Giersza.
Uroczysta gala odbyła się w środę w hali
warszawskiego Torwaru. Szermierkę reprezentowali
Prezes PZSz Jacek Bierkowski
oraz Dyrektor PZSz Piotr Majewski.
W konkurencjach objętych programem igrzysk
olimpijskich seniorzy wywalczyli w tym roku
20 medali mistrzostw świata: 7 złotych,
6 srebrnych i 7 brązowych w ośmiu dyscyplinach.
Natomiast w mistrzostwach Europy - 19 medali
(4-8-7) w jedenastu dyscyplinach. W tym
elitarnym gronie znalazły się również nasze
szpadzistki.
Srebrny medal
drużynowo na Mistrzostwach Świata ( Danuta
Dmowska-Andrzejuk, Magdalena Piekarska i
Ewa Nelip AZS AWF Warszawa oraz Małgorzata
Bereza AZS-AWF Katowice) i srebrny medal
na Mistrzostwach Europy ( Danuta Dmowska-Andrzejuk,
Magdalena Piekarska i Małgorzata Stroka
AZS AWF Warszawa oraz Małgorzata Bereza
AZS-AWF Katowice).
27.09
- 9.10. 2009, Antalya
Mistrzostwa
Świata w szermierce
Po raz pierwszy Mistrzostwa Świata w szermierce
(szpada, floret, szabla) zostały rozegrane
nowym systemem.
Turniej indywidualny pierwszego dnia rozgrywany
był do wyłonienia 64, potem dwa dni przerwy
i walki finałowe. Następnie po dwóch
dniach przerwy rozegrany został turniej
drużynowy.
Dlatego też nasz pobyt w Turcji trwał 12
dni. Poza zawodami mieliśmy zgodnie z planem
czas na treningi (nie było problemów
z transportem, ponieważ mieliśmy do dyspozycji
12 osobowy bus z kierowcą). Mieszkaliśmy
nad samym morzem w hotelu z basenem. Do
pięknej kameralnej plaży praktycznie przeznaczonej
tylko dla naszej ekipy PZSz trzeba
było zejść po 196 schodkach (według wyliczeń
Ewy Nelip).
Mieliśmy bardzo dobre warunki mieszkaniowe
i żywieniowe a pogoda nam dopisała!
Na zdjęciach przedstawiamy kulisy naszego
pobytu w czasie wolnym.
zobacz
zdjecia
11
października 2009
Mecz Olimpijczycy
- Paraolimpijczycy

Nasze szpadzistki bezpośrednio po powrocie
z Mistrzostw Świata w Turcji zawitały na
WIELKĄ GALĘ FINAŁOWĄ Pucharu Świata w szermierce
(szpada, floret, szabla) na wózkach.
Dodatkową atrakcją tegorocznego turnieju
był drużynowy mecz pomiędzy Olimpijczykami i
Paraolimpijczykami. Srebrni medaliści z
Pekinu, reprezentanci kadry narodowej: Robert
Andrzejuk, Radosław Zawrotniak, Adam Wiercioch
oraz Krzysztof Mikołajczak zmierzyli się
z czołowymi szermierzami na wózkach.
Wózkarzy reprezentowali Radosław
Stańczuk, Dariusz Pendar, Tariq Al Qualaf
i Mateo Betti.
Srebrnym medalistkom (Danuta Dmowska-Andrzeju,
Magdalena Piekarska i Ewa Nelip) oraz z
trenerowi Mariuszowi Kosmanowi zostały wręczone
drobne upominki od organizatorów
turnieju.
zobacz
zdjecia
20 września
2009, Spała
Dożynki - Spała
Szpadzistki miały okazję zobaczyć w trakcie
zgrupowania szermierczego w Spale DOŻYNKI
PREZYDENCKIE pod Honorowym Patronatem Prezydenta
Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Przed rozpoczęciem uroczystości sportowcy
z różnych dyscyplin sportowych w tym
nasze zawodniczki (Danuta Dmowska-Andrzejuk,
Magdalena Piekarska, Małgorzata Stroka, Ewa
Nelip /wszystkie AZS-AWF Warszawa / i Małgorzata
Bereza / AZS-AWF Katowice /) wraz z trenerem
Mariuszem Kosmanem powitały Prezydenta
Lecha Kaczyńskiego oraz jego małżonkę Marię
Kaczyńską.
zobacz
zdjecia
18 wrzesień
2009, Warszawa
Klub AZS-AWF
Warszawa obchodził w miniony piątek jubileusz
60-lecia istnienia.

Na oficjalnej części uroczystości w auli
głównej AWF zebrali się goście z
Ministrem Sportu i Turystyki Mirosławem
Drzewieckim, Prezesem PKOl Piotrem Nurowskim,
członkiem MKOl Ireną Szewińską, prof. Alicjią
Przyłuską - Fiszer Rektor AWFi Prezesem
AZS Markiem Rockim na czele.
Szermierkę (szpadę, floret i szablę) reprezentowali:
Adam Krzesiński (Prezes Klubu AZS-AWF
Warszawa, Sekretarz Generalny PKOL), Jacek
Bierkowski (Prezes PZSz), Jacek Słupski (Sekretarz
Generalny PZSz), Piotr Majewski (Dyrektor
Sportowy PZSz), Zbigniew Skrudlik, Zygmunt
Skałdanowski, Marek Dąbrowski, Arkadiusz Godel,
Barbara Wysoczańska, Agnieszka Dubrawska,
Mariusz Kosman, Karol Wróblewski, Magdalena
Piekarska, Małgorzata Stroka, Danuta Dmowska-Andrzejuk,
Anna Pietrzak, Ewa Nelip, Aleksandra Socha,
Marcin Zawada, Iza Sajewicz i Irena Więckowska.
Urlop 2009
Danuta
Dmowska-Andrzejuk
Dla szermierza wakacje,
są takim momentem kiedy może na chwilę odłożyć
szpady i cały ekwipunek sportowy na bok
i odpocząć od trudów życia codziennego.
Początek dwumiesięcznej przerwy to dla wszystkich
szermierzy okres przygotowań do Mistrzostw
Europy Seniorów.W tym sezonie odbyły
się one w Bułgarskiej miejscowości Plovdiv.
Wspólnie z koleżankami (Magdaleną
Piekarską, Małgorztą Stroką oraz z Małgorzatą
Berezą) zdobyłyśmy srebrny medal tych Mistrzostw
i ... zaczęły się dla nas zasłużone, choć
krótkie wakacje.
Swój urlop spędziłam nad polskim
morzem na kempingu w Chałupach doskonaląc
swoje umiejętności windsurfingu. Żeglowanie
pozwala mi aktywnie spędzać wakacje, a przy
okazji wzmocnić górne partie mięśni
przed przygotowaniami do Mistrzostw Świata
w szpadzie, które odbędą sie w tureckiej
miejscowości Antalyi. Pogoda dopisała wyśmienicie,
choć na pewno wolałabym mieć więcej "ślizgowych"
dni.
Wspólnie z mężem Robertem Andrzejukiem
pogłębialiśmy wiedzę z teorii żeglowania,
a w bezwietrzną pogodę próbowaliśmy
swoich umiejętności na skimie i rzucaliśmy
frisbee. Plaża w tym miasteczku nie jest
tak oblegana jak w innych nadmorskich miejscowościach,
co daje możliwość spokojnej regeneracji.
Po pobycie nad morzem wybraliśmy się na
drugi koniec Polski do Polańczyka nad Solinę.
Tam wystartowałam w VII Memoriale pamięci
Edka Sądeckiego "EDI WINDSURFING
CUP".
Zawody trwaly 2 dni i prócz wyścigów
na desce był kajakowy wyścig par. Atmosfera
zawodów byla rewelacyjna, ale największym
zainteresowanie cieszył sie wyścig Ediego.
Pierwszy raz byłam w tym miejscu, ale na
pewno tam wrócę za rok.
Pomysły windsurferów byly naprawde
znakomite. Razem z moim mężem Robertem przebralismy
sie za pare Kuwejckich szejkow, stroje Robert
przywiózl z Pucharu Świata w szermierce
W klasyfikacji zajęlam wysokie 3 miejsce
i juz odliczam czas do startu w przyszlym
sezonie.
Po krótkim, choć zasłużonym relaksie
trzeba wrócić do Warszawy i zacząć
treningi. Na szczęście za 10 miesięcy znowu
będą wakacje i będę mogła znowu odpocząć.
...
zobacz
zdjecia z Chałup
zobacz
zdjecia z Edi Cup
Urlop
2009
Aleksandra
Cichowska
Wakacje 2009 (zaplanowane z dużym
wyprzedzeniem) miały być niezapomniane.
Niestety jak to w życiu często bywa, nie
wszystko układa się po naszej myśli.
Już ostatni czerwcowy trening na sali AZS-AWF
Warszawa przysporzył mi wielu kłopotów.
Zablokowane kolano, które później
lekarz określił przypadłością "kolana
skoczka" uniemożliwił mi wyjazd na
obóz szermierczy do Człuchowa. Musiałam
także przyjąć serie nieprzyjemnych
zabiegów (młotkowanie kolana - sama
nazwa już jest "bolesna" :)).
Dopiero w połowie lipca udało mi się uporać
z kontuzja na tyle ze mogłam normalnie chodzić.
Na 15 Lipca zaplanowałam z przyjaciółmi
wyprawę dookoła Europy, mieliśmy wyjechać
wcześniej, niestety moja noga na to
nie pozwoliła. Trasa wiodła z Warszawy do
Pampeluny przez Niemcy, Szwajcarie, Francje
aż do wymarzonej Hiszpanii gdzie co roku
odbywają się gonitwy byków. Drugiego
dnia naszej wycieczki doszło do kolejnego
rozczarowania. Wypadek na autostradzie nie
pozwolił nam kontynuować wycieczki. Na lawecie
wróciliśmy do Polski. Eh.. cóż
zrobic? - mówiliśmy sobie. Za
rok może uda nam się dokończyć nasze wymarzone
wakacje. Po powrocie nie za wiele myśląc
wykupiliśmy ofertę last-minute i polecieliśmy
na Rodos. Gorące morze i piękne widoki choć
w małym stopniu pozwoliły mi zapomnieć o
wszystkich tegorocznych niepowodzeniach.
Z utęsknieniem czekam aż wrócę na
salę szermierczą i spotkam koleżanki szpadzistki,
jak i na wakacyjną przerwę 2010..może to ona
w końcu będzie naprawdę udana?
... zobacz
zdjecia
Urlop 2009
Monika
Piekarska
Tegoroczne wakacje były mniej pracowite
pod względem szermierki, jednak bardzo mile
spędziłam czas na obozie szpadowym w Człuchowie.
Różnorodność treningów była
bardzo duża, że z chęcią czekało się na
kolejny trening - kolejny dzień.
Większość wakacji spędziłam na rozwijaniu
swoich różnych umiejętności czy zainteresowań
(jazda na rowerze, rolkach, fotografia,
taniec)
W najbliższym czasie wyjeżdżam na obóz
z dziećmi jako instruktor tańca (czyli w
dalszym ciągu wakacje na sportowo:) Oby
dalej mijały tak różnorodnie i interesująco,
ale przede wszystkim aktywnie:) 6
września jadę z koleżankami z AZS-AWF Warszawa
do Wrocławiu na Puchar Polski w szermierce.
... zobacz
zdjecia
Urlop
2009
Aleksandra
Żurakowska i Anna Pietrzak
Jak przystało na szpadzistki naszego klubu
AZS-AWF Warszawa całe wakacje spędziłyśmy
na obozach szermierczych. W czerwcu byłyśmy
we Władysławowie w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich
w Cetniewie. W lipcu natomiast trenowałyśmy
w Spale razem z seniorkami, które
przygotowywały się do Mistrzostw Europy
w szermierce w Bułgarii.
Byłyśmy także w Człuchowie, w którym
poznałyśmy naszego nowego trenera kadry
Jacka Achenbacha. Po czym ponownie powróciłyśmy
do Spały na zgrupowanie Kadry Narodowej
Juniorek. Mamy nadzieję ,że dzięki naszej
ciężkiej pracy będziemy osiągać coraz to
lepsze wyniki w zbliżającym się sezonie.
... zobacz
zdjecia
Urlop
2009
Aleksandra
Żak
Nie łatwo jest się cieszyć z wakacji, kiedy
siedzi się w pracy a za oknem piękne słońce,
dlatego z upragnieniem czekałam na dawno
zaplanowany wyjazd nad morze. Trasa z Warszawy
do Kołobrzegu prowadzi przez Człuchów,
więc przy okazji odwiedziłam ciężko tam
pracujących szermierzy.
Nad morzem pogoda spisała się na medal i
rozpieszczała każdego dnia. Odwiedziłam
także Dźwiżyno, Rogowo i Mrzeżyno a w drodze
powrotnej jeszcze jeden dzień spędziłam
w Sarbinowie ze znajomymi. Lody i gofry
naprawdę smakują nad morzem dużo lepiej
niż gdziekolwiek indziej, dlatego każdego
dnia uskuteczniałam tą cudowną dietę. Podsumowując:
1 tydzień nad morzem, ok. 10 zjedzonych
gofrów, piękna opalenizna, 3 kilo
ciała więcej ;) ... zobacz
zdjecia
Urlop
2009
Olga
Kisiel
W tym roku całe wakacje spędziłam poza
Warszawą. Na początku poleciałam z rodziną
do gorącej i słonecznej Turcji, by zrelaksować
się i nabrać sił na nadchodzący sezon
szermierczy. W Polsce byłam na Mazurach
i nad morzem Bałtyckim, a także jako szermierz
na dwóch obozach sportowych.
Wkrótce jadę na trzeci, gdzie spotkam
się z dawno nie widzianymi szpadzistkami
AZS-AWF Warszawa. ... zobacz
zdjecia
Urlop 2009
Mariusz Kosman
Wreszcie upragniony urlop z Rodziną!
Grecka wyspa Zakynthos zaoferowała nam
wszystko o czym marzyliśmy: wspaniały
śródziemnomorski klimat bez upałów,
basen 30 m od hotelu, 50 m do morza z
piękną plażą oraz nasze ulubione potrawy.
Morze ciepłe a w nim można było spotkać
metrowe żółwie. Na wycieczki jeździliśmy
ulubionym samochodem Piotrusia Suzuki
Jimmy. Po takim wypoczynku ciężko będzie
przestawić się na codzienną pracę w szermierce.
Pierwsze spotkanie ze szpadzistkami w
Cetniewie. .... zobacz
zdjecia
Urlop
2009
Małgorzata Stroka
W tym roku wakacje pracowite. Ponownie stanęłam
w ciężkiej roli trenera. Grupę młodych szermierzy
w tym też moje małe podopieczne powitało
Kortowo. Nie samą szermierką człowiek żyje,
dlatego dużo czasu spędzaliśmy na powietrzu
korzystając z atrakcji miasteczka.
Codziennie szlifowaliśmy grę w tenisa, spędzaliśmy
czas nad wodą na rowerkach i kajakach wodnych,
a świetne obiekty pozwoliły na doskonalenie
sportów zespołowych. Pogoda dopisała,
a dzieciaki mimo że nie zawsze były
aniołkami :) spisały się na medal! ....
zobacz
zdjecia
Urlop
2009
Ewa Nelip
W tym roku wakacje spędziłam tylko w Polsce.
Po całorocznych podróżach po całym
świecie była to miła odmiana. Zaraz po Uniwersjadzie
pojechałam na dwa tygodnie na Mazury na
łódkę. Bardzo dopisała nam pogoda,
było bardzo słonecznie ale wietrznie zarazem.
Później pojechałam na wycieczkę rowerowa
na Jurę Krakowsko-Częstochowską, a ostatni
tydzień spędziłam w Beskidach wspinając
się na różne szczyty. Wakacje spędziłam
bardzo sportowo co pomoże mi lepiej zacząć
sezon szermierczy w klubie AZS Warszawa.
.... zobacz
zdjecia
Urlop
2009
Magdalena
Piekarska i Joanna Rawska
W tym roku wakacje bardzo krótkie
spędziłyśmy na Mazurach wraz z kilkoma
innymi szermierzami. Wypoczynek choć krótki
to intensywny. Jako że my sportowcy odpoczywamy
aktywnie, to nie zabrakło pływania łódką
czy też wpław!! Jak wiadomo wszystko co
dobre szybko się kończy i teraz czas już
na powrót do treningów w
Klubie AZS-AWF Warszawa. Od 22 sierpnia
będziemy z innymi szpadzistkami w Cetniewie
na zgrupowaniu. .... zobacz
zdjecia
26
maj 2009
Warszawa
Szpadzistka
Magdalena Grabowska urodziła 26 maja 2009
córeczkę Danusię,
która ważyła 3460 gram i mierzyła
55 cm. Jest zdrowa jak ryba i miejmy nadziej,
że tak pozostanie.
Trzecia dziewczynka to będzie pewnie Agatką
co by skompletować całą drużynę! Życzymy
całej Rodzinie Grabowskich dużo zdrowia
i czekamy na powrót Magdy na planszę
szermierczą!
.... zobacz
zdjecia
1
maj 2009
Gliwice
Fechtmistrz
Mariusz Kosman
W trakcie zawodów gliwickiego turnieju
O Stalową Klingę Hutnika Przewodniczący
Kapituły prof.
Zbigniew Czajkowski, w obecności
Sekretarza Kapituły Janusza
Wyszomirskiego wręczył tytuł Zasłużonego
Fechtmistrza Polskiego Związku Szermierczego
trenerowi Mariuszowi
Kosmanowi.
.... zobacz
zdjecia
20 grudzień
2008
Warszawa
Jacek Bierkowski
został wybrany na nowego prezesa Polskiego
Związku Szermierczego. Wygrał w
dzisiejszych wyborach z dotychczasowym
prezesem Adamem Lisewskim stosunkiem głosów
48:21.
Do Zarządu
zostali wybrani: Jacek
Słupski /AZS-AWF Warszawa/, Michał
Morys, Cezary Siess, Olga Cygan, Rafał
Sznajder, Mirosław Walocha, Ryszard Sobczak,
Zbigniew Drążkiewicz, Krystian Fajkis
i Andrzej Ptak. Komisję
Rewizyjną tworzą: Władysław Budek,
Krzysztof Urbański i Franciszek Sobczak.
17 grudzień
2008
Warszawa
W hali Torwaru odbyła się Gala
Trenerów 2008, podczas której wręczone
zostały nagrody indywidualne I i II stopnia
oraz zespołowe I i II stopnia, przyznane
trenerom którzy szkolili zawodników zdobywających
medale na Igrzyskach Olimpijskich, Mistrzostwach
Świata i Europy w kategorii juniora, młodzieżowca
i seniora w 2008 roku.
Z naszego zespołu nagrodę otrzymał trener
Mariusz Kosman.
7-12
grudzień 2008,
14-22 listopad 2008
Spała
Dwukrotnie Spała gościła szpadzistki kadry
Narodowej w tym nasze zawodniczki: Małgorzatę
Strokę, Danutę Dmowską Andrzejuk, Joannę
Rawską, Magdalenę Piekarską,
Annę Pietrzak i Olgę Kisiel oraz trenera
Mariusz Kosmana. Szermierka oraz zajęcia
wszechstronne wypełniły plan zajęć. W
pierwszym zgrupowaniu zajęcia wszechstronne
prowadził trener Szymon Ambroziewicz,
a w drugim Leszek Król.
.... zobacz
zdjecia
24-30
października 2008
Spała
Szermierka była głównym tematem zajęć
zgrupowania przed Mistrzostwami Europy
Juniorów w Amsterdamie. Seniorki miały
dodatkowe zajęcia wszechstronne (stretching,
joga, pilates, body ball), które prowadził
trener Szymon Ambroziewicz. Z naszej sekcji
uczestniczyły w zgrupowaniu: Danuta Dmowska-Andrzejuk,
Małgorzata Stroka, Magdalena Piekarska,
Joanna Rawska, Olga Kisiel i trener Mariusz
Kosman.
.... zobacz
zdjecia
18 października
2008
Sesja do kalendarza
na rok 2009
18 października odbyła się sesja fotograficzna
szpadzistek AZS-AWF Warszawa.
Zdjęcia Krzysztofa Malmurowicza i Jarosława
Zaremby będą wykorzystane do KALENDARZA
2009 według projektu graficznego Piotra
Uzdowskiego z firmy ADF Studio.
.... zobacz
zdjecia
11 września
2008
Warszawa - Centrum
Olimpijskie
Repliki dziesięciu olimpijskich medali,
wywalczonych w Pekinie przez polskich sportowców,
osobiście odsłonili ich zdobywcy w czwartek
w Muzeum Sportu i Turystyki w Centrum Olimpijskim
w Warszawie. Szermierkę reprezentowała SREBRNA
DRUŻYNA SZPADZISTÓW. Świadkami uroczystości
była szpadzistka Danuta Dmowska-Andrzejuk
i Sebastian Fedorowicz autor naszej strony.
.... zobacz
zdjecia
24-31
sierpnia 2008
Cetniewo
po raz drugi w wakacje gościło nasze szpadzistki
z AZS oraz kadrę Polski juniorek. Z zagranicznych
gości była Carolina Piasecka z Norwegii
i Dagmara Baranikova ze Słowacji. Szermierka
i zajęcia wszechstronne zajęły większość
czasu zawodniczkom na zgrupowaniu. Stretching
prowadziła Małgorzata Stroka a aerobik
Danuta Dmowska-Andrzejuk. Wszyscy przygotowywali
się do Pucharu Polski w Krośnie, a juniorki
do Mistrzostw Europy w Amsterdamie. ....
zobacz
zdjecia
15
sierpnia 2008
Polscy szpadziści
zostali Vice Mistrzami Olimpijskimi
!!!!
15 sierpnia 2008 Nasza reprezentacja
szermierzy walcząca w składzie: Tomasz
Motyka, Robert Andrzejuk (AZS-AWF Wrocław,
trener Adam Medyński), Radosław Zawrotniak
(AZS-AWF Kraków, trener Zbigniew Ryczk)i
Adam Wiercioch (Piast Gliwice, trener
reprezentacji Marek Julczewski) zdobyła
Srebrny medal olimpijski!! Jest to jedyny
medal wywalczony przez polskich szermierzy
na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.
Bardzo cieszymy się z sukcesu naszych
Olimpijczyków i mamy nadzieje ze Polską
Szpadę na Igrzyskach Olimpijskich w
Londynie będą godnie reprezentować również
nasze Panie. (W drodze losowania zabrakło
Szpady kobiet w programie tegorocznych
Igrzysk przyp.)
Gratulujemy Zawodnikom i Trenerom!!!!
A 3 dni później, 18
sierpnia 2008 do kraju wrócili nasi
szermierze. Witaliśmy Naszych Srebrnych
Medalistów i nie tylko .... zobacz
zdjecia
1-13
sierpnia 2008
Człuchów
W Człuchowie (1-13.08.) na zgrupowaniu
przebywały tylko juniorki. Naszą sekcję
reprezentowała Ewa Nelip, Anna Pietrzak
i Monika Piekarska. Szermierka była
tym razem głównym tematem zajęć. Szpadzistki
miały okazję spotkać się z zawodniczkami
z Włoch, Norwegii, Niemiec, Wielkiej
Brytanii i Kanady... zobacz
zdjecia
18-26
lipca 2008
Cetniewo
W lipcu Cetniewo gościło nasze szpadzistki
na zgrupowaniu szermierczym. Szermierka
nie była tym razem głównym tematem zajęć
treningowych. Zajęcia wszechstronne
( stretching, joga, pilates, body ball,
trening obwodowy i pływanie ) wypełniły
program zgrupowania dzięki zaproszonym
trenerom: Leszek Król i Szymon Ambroziewicz.
Poza tym najważniejsze, że pogoda dopisała.
.... zobacz
zdjecia
13
stycznia 2008
XVI Finał
Wielkiej Orkiestr Świątecznej Pomocy
Nasze Szpadzistki: Danuta Dmowska-Andrzejuk,
Małgorzta Stroka i Magdalena Piekarska
przyłączyły się do Jurka Owsiaka i zagrały
wspólnie z Orkiestrą podczas 16 finału
WOŚP w Karczewie pod Warszawą. Z zawodniczkami
przyjechała zaprzyjaźniona Monika Maciejewska.
Pokaz szermierki cieszył się ogromnym
zainteresowaniem, a szpada Mistrzyni
Świata została dobrze zlicytowana. Dziewczyny
rozdawały autografy i pozowały do wspólnych
zdjęć z bohaterami pierwszej edycji
"You can dance": Rafał "Roofi"
Kamiński, Ida Nowakowska, Maria Foryś
i Ania Bosak. Cieszymy się, że mogłyśmy
pomóc!!!! .... zobacz
zdjecia
|